Witajcie.
W tej recenzji chciałabym pokazać Wam nowość wydaną nakładem Wydawnictwa Wilga
Jest to absolutna książkowa nowość, która z pewnością przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi, który lubi książki z nutką grozy, ogromem akcji, tajemnicami i zagadkami. Głównym bohaterem powieści jest dwunastoletni chłopiec, który pracuje w Biurze Rzeczy Znalezionych w hotelu Grand Nautilus. Jest olejny, zimowy, wietrzny dzień, Herbert Lemon bo tak ma na imię chłopiec jak co dzień pracuje, aż nagle niezwykła wizyta zupełnie zmienia jego dzień. W jego biurze pojawia się dziewczynka o imieniu Violet Parma. Dwanaście lat temu w tym hotelu rodzice dziewczynki zaginęli. Zdezorientowana dziewczyna chce rozwikłać zagadkę niespodziewanego zaginięcia rodziców i dlatego też prosi o pomoc Herberta. Młodzi wierzą, że z zaginięciem rodziców Violet może mieć związek Malamander- morska bestia, w którą mało kto wierzy, ale która postanawia wkrótce rozwiać wątpliwości niedowiarków. W pewnym momencie Herbert dowiaduje się o czerwonym jaju, które może być kluczem do ich zagadki. Dlaczego? Czy przyjaciele rozwikłają zagadkę zaginięcia rodziców Violet? Co z całą sytuacją ma wspólnego pisarz?
Książka ma przede wszystkim barwną ciekawą fabułę. Napisana jest tak, że trzyma w napięciu aż do ostatniego rozdziału. Jest bardzo wciągająca. Tekst jest zrozumiały a książka jest szalenie kreatywna. Czytając ją nawet przez chwilę się nie nudzimy. Książka zachowana jest w czarno- białej stylistyce. Występują w niej nieliczne ilustracje, które mają w sobie pewną magię.
Książka oprawiona jest w miękką lecz przepiękną, kolorową oprawę, która z pewnością zachęci po sięgnięcia właśnie po to konkretne dzieło.
Jeśli wasze dzieci lubią książki, w których wyczuwamy nadmorski klimat, tajemnicze historie, niewyjaśnione zaginięcia, potwory z głębiny wód oraz niesamowite zwroty akcji ta książka jest z pewnością dla Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz