stycznia 30, 2018

Świeżość z Le Petit Marseillais- kampania ambasadorska.

Świeżość z Le Petit Marseillais- kampania ambasadorska.
Witajcie kochani.
Swój dzisiejszy wpis poświece wspaniałej serii kosmetyków mojej ulubionej firmy Le Petit Marseillais.
Jakiś czas temu zarejestrowałam się na stronie, którą prowadzi powyższa firma i zostałam ambasadorką. Zgłosiłam chęć udziału w kampanii i tak oto pewnego pięknego dnia pojawił się u mnie kurier z zestawem ambasadorskim. Zestaw ambasadorski zawierał dwa zestawy kosmetyków: jeden dla mnie, natomiast drugi był dla przyjaciółki ale o tym później. Do niedawna firma Le Petit Marseillais oferowała kosmetyki do pielęgnacji ciała: żele pod prysznic, balsamy, mleczka. Jakiś czas temu pisałam o tym na swoim blogu. Od niedawna swój asortyment firma poszerzyła o dezodoranty. Wówczas pojawiła się wspaniała kampania ambasadorska Poczuj świeżość z Le Petit Marseillais.
Od jakiegoś czasu używam właśnie tych kosmetyków. Bardzo je polubiłam dlatego też postanowiłam wziąć udział w kampanii ambasadorskiej. Bardzo się cieszyłam, że udało mi się zakwalifikować. W zestawie ambasadorskim znajdował się list, przewodnik po kampanii oraz wspomniane przeze mnie wcześniej dwa zestawy dla mnie i przyjaciółki. Zestaw składał się z delikatnego żelu pod prysznic oraz dezodorantu. Każdy  zestaw różnił się zapachem. Mój zestaw to ten biały: zapach- kwiat pomarańczy, natomiast przyjaciółka otrzymała zestaw o zapachu biała brzoskwinia i nektarynka. Dałam jej dowolność wyboru. Zapachy były tak piękne, że nie mogła się zdecydować więc zdecydował rzut monetą. Powiem  szczerze, że cieszę się z takiego obrotu sprawy. Zapachy są przepiękne, jednakże urzekł mnie bardziej zapach kwiatu pomarańczy. I tak oto zaczęło się testowanie.
Zacznę od żelu pod prysznic. Codziennie używałam tylko tego jednego żelu. Do niedawna uwielbiałam zapach białej brzoskwini i nektarynki lecz odkąd zaczęłam testować zapach kwiatu pomarańczy gust mi się zmienił. Żel pod prysznic jest niebywale delikatny. Łatwo się spłukuje, nie jest lepiący a jego zapach jest delikatny. Delikatnie się pieni i jest bardzo wydajny. Po tygodniu codziennego stosowania moja skóra była wygładzona, odżywiona a zapach pomarańczy dodaje energii.
Co do delikatnego żelu biała brzoskwinia i nektarynka koleżanka zauważyła takie same pozytywne skutki codziennego stosowania. Jest zachwycona.

Teraz przejdę do recenzji dezodorantów.
Dezodorant- każda z nas używa tego kosmetyku. Chcemy, by miał ładny zapach, był delikatny, nie podrażniał skóry, nie pozostawiał białych śladów a skład był najbardziej naturalny. Więc Le Petit Marseillais wychodząc naprzeciw tym, którzy szukają alternatywnych i zdecydowanie bliższych naturze rozwiązań, stworzyło dwie linie delikatnych i skutecznych dezodorantów: odświeżających i  pielęgnujących.
Dezodoranty te wyróżnia zawartość w składzie szałwii lekarskiej, składniki pochodzenia naturalnego, które delikatnie pielegnują skórę pod pachami. Pierwsza linia dezodorantów łączy w sobie delikatność i skuteczność w pielęgnacji skóry. Znajdziemy tu cztery wyjątkowe produkty, zawierające w składzie znane z Waszych ulubionych żeli pod prysznic kwiat pomarańczy, mleczko waniliowe, białą brzoskwinię oraz nowy, mega owocowy śródziemnomorski granat.
 Druga linia dezodorantów Le Petit Marseillais stworzona została z myślą o najbardziej wymagającej skórze. Trzy wyjątkowe produkty, jakie znajdziemy w tej serii łączą w sobie moc olejku z szałwii ze składnikami pielęgnującymi, takimi jak: masło shea, morskie minerały czy olejek morelowy. 
I tu muszę Wam powiedzieć, że te dezodoranty serio dają 24 godzinną ochronę przed potem, nie podrażnia skóry a ślady po nim nie zostają. Zapachy są bardzo delikatne. Aplikujesz dezodorant i zapominasz o jego istnieniu.
Kochani nigdy nie kryłam, że uwielbiam te kosmetyki. Udział w kamopanii ambasadorskiej tylko i wyłącznie utwierdził mnie w przekonaniu, że kosmetyki Le Petit Marseillais zostaną ze mną na stałe.
Kto nie próbował polecam!!!!!!
To najlepiej zainwestowane pieniądze jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji ciała.

#swiezosclpm #ambasadorkalpm 


Bardzo dziękuje Wam za uwagę i poświęcony czas. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiamy.
Mama Ewelina i jej córeczki ;)

stycznia 15, 2018

Kochanie, masz już dwa latka!!!

Kochanie, masz już dwa latka!!!
Witajcie kochani.
Jest styczeń. Dla nas jest to wyjątkowy miesiąc. W styczniu nasza starsza księżniczka Julcia ma urodziny. Za jedenaście dni Julka kończy dwa lata. Jak ten czas szybko mija.
Pamiętam jak dziś jak w ciąży kopała mnie, jak miała czkawkę, jak rozmawiałam z brzuszkiem a gdy kupowałam wyprawkę pytając o kolor rzeczy kopała mnie jakby chciała powiedzieć: " Chcę to!" Potem skurcze, poród i ten jej głośny płacz, gdy dali mi ją przestała płakać. Patrzyła w moją stronę tymi swoimi słodkimi, błękitnymi oczętami a ja ryczałam ze szczęścia ogłupiona znieczuleniem dożylnym. Od tamtego dnia wszystko się zmieniło. Julka urodziła się o 11.55 i miała 10 punktów w skali apgar. Pamiętam jak ją tuliłam, jak głaskałam i nie chciałam opuścić nawet na moment. 
I tak mijały tygodnie, pierwsze miesiące, rok, półtora a teraz dwa latka.

JAK TO BYŁO PRZEZ TEN CZAS....

Były wzloty i upadki. Był płacz i radość. Było dużo pracy i dużo wysiłku ale jedno powiem wam było warto...
Julka była i jest dla mnie wyjątkowa- jak każde dziecko dla każdej mamy. Pierwsze trzy tygodnie były dla nas przełomowe. Wtedy uczyłyśmy się siebie nawzajem i poznawałyśmy. W trzecim tygodniu życia Julki postanowiłam zaprzyjaźnić ją z jej wyjątkowym przyjacielem jakim jest smoczek. 
Początkowo moim postanowieniem było nie zaprzyjaźniać Julki ze smoczkiem, jednakże w trzecim tygodniu Julka miała takie dwa dni, że jak tylko odstawiłam ją od piersi krzyczała. Mogła być przy niej całą dobę. Wtedy wkroczył do akcji smoczek i tak oto otrzymałam kilka chwil dla siebie. 
I tak oto życie nam leciało pomaleńku, powoleńku i wydarzyła się niespodzianka.

PIERWSZE SŁOWO

W trzecim miesiącu życia Julka niespodziewanie powiedziała swoje pierwsze słowo. Pamiętam to doskonale. Bawiłam się z nią w akuku. Śmiała się głośno i właśnie wtedy. niespodziewanie wykrzyczała "TATA". Wyobraźcie sobie jaką wtedy miałam minę. Z jednej strony szczęśliwa bo moje maleństwo wreszcie powiedziało pierwsze słowo a z drugiej strony rozczarowanie bo tak bardzo chciałam, żeby tym słowem było słowo "mama". Mąż był wtedy w pracy więc szybko chwyciłam telefon i zadzwoniłam do niego by mu powiedzieć, że córeczka powiedziała pierwsze słowo. Podczas naszej dwuminutowej rozmowy znów padło słowo" tata" . Wiecie jaki mąż był dumny.... A ja troszkę zawiedziona, jeszcze silnie targana hormonami miałam ochotę płakać. Jednakże za kilka dni Julka zaczęła mówić "mama". Byłam szczęśliwa.

WPROWADZENIE MLEKA MODYFIKOWANEGO...

W trzecim miesiącu życia Julki mieliśmy ciężkie doświadczenie. Ponieważ nasza Julka nie miała kolek byliśmy szczęśliwymi rodzicami. Był jednak taki dzień, gdzie Julka ssała pierś do popołudnia a potem bardzo płakała, odrzucała pierś. Okazało się, że po prostu mam za mało mleka. Julka chciałam jeszcze jeść. Po konsultacji z lekarzem zaczęliśmy się dokarmiać. Pierwsze mleko okazało się strzałem w dziesiątkę. Kupiliśmy Bebilon, który Juleczka pokochała. Początkowo dostawała je raz dziennie. Z czasem dostawała dwa razy, trzy i aż w końcu w szóstym miesiącu życia odrzuciała całkowicie pierś zostając najlepszą przyjaciółką butelki. 

PIĘĆ MIESIĘCY I WIELKI PRZEŁOM

Piąty miesiąc był przełomowy dla nas. W tym czasie Julka zaczęła siadać, wprowadziliśmy do diety pierwszą marchewk, jabłko i jarzynki. 
W ósmym miesiącu Julka zaczeła wstawać przy meblach i wyszły jej pierwsze dwa ząbki. 
Co do mowy to nigdy nie miała z nią problemów i całkiem dużo mówiła. 
Od początku czytałam jej dużo książek więc potrafiła wspazać zwierzęta i przedmioty przeze mnie pokazane gdy miała dziewięć miesięcy. 

I tak oto minęły nam pierwsze święta, pierwszy sylwester i roczek. Julka stawała sama, raczkowała, chodziła na kolanach jednakże nie potrafiła zrobić pierwszego kroku. Bała się. Systematycznie rosły jej ząbki, wprowadzalismy nowe rzeczy do diety. W świeta Wielkiejnocy po raz pierwszy zachorowała i zaczęła chodzić- a raczej biegać. Składała powoli zdania z dwóch wyrazów, umiała komunikować się. Minęło dwadzieścia miesięcy i w świecie Julki pojawiła się siostra. Julka od razu ją pokochała. Życie znów się zmieniło. Już nic nie było takie samo.

Za kilka dni Julka kończy dwa latka. Jest wspaniałą, wesołą dziewczynką. Trochę wstydliwą w kontaktach z obcymi. Buzia jej się nie zamyka. Potrafi liczyć do dziecięciu, odróżnia kolory nazywając je po polsku i po angielsku. Biega, skacze, krzyczy, piszczy, bawi się a najbardziej ze wszystkiego kocha książki. Uwielbia je przeglądać, opisuje obrazki. Uwielbia rysować. Rysuje kółka, kwadraty i wszelkie inne bazgrołki, które uwielbiamy. Nie chce rozstać się ze smokiem. Pije z kubka i co najważniejsze uwielbia sama jeść. Lubi bawić się z Olą. Jest wspaniała. 

Te dwa lata tak szybko minęły. To był czas wspaniały ale zarazem trudny. Bycie matką to błogosławieństwo ale i wyzwanie. Na zakończenie powiem Wam- życie zaczyna się dopiero w momencie, gdy zostaje się matką- przynajmniej wtedy zaczęło się moje wspaniałe, pełne wyzwań życie,



Bardzo serdecznie dziękuję za uwagę i poświęcony czas. Zapraszam do komentowania. 
Pozdrawiamy.
Mama, Julka i Ola. 


stycznia 08, 2018

Szybkie słodkości dla zapracowanych mam.

Szybkie słodkości dla zapracowanych mam.
Witajcie kochani!!!
Dzisiaj chciałam podać Wam fajne przepisy na wspaniałe słodkości, które zrobicie mając kilka minut czasu.
1. Piernik "last minute"
Pyszny piernik, który zrobiłam dzień przed świętami i od razu zachwycał smakiem. Mąż go polubił i chwalił całe święta ;)
Składniki:
2,5 szklanki mąki pszennej
0,5 szklanki cukru pudru
30 g cukru waniliowego
2 czubate łyżeczki kakao
opakowanie przyprawy do piernika (40g )
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka mleka
200 g powideł śliwkowych
120 g roztopionego masła
3 duże jajka
0,5 szklanki sparzonych rodzynek

Polewa :
50 g mlecznej czekolady
75 g masła
łyżeczka kakao
2 łyżki cukru
2 łyżki wody
odrobina ekstraktu z wanilii

Wykonanie.
1. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175oC. Keksówkę (25 cm) wykładamy papierem do pieczenia. Suche składniki: mąkę, sodę, cukier puder, kakao i przyprawę piernikową - przesiewamy do miski. Dodajemy cukier waniliowy.
W drugiej misce ubijamy całe jajka na puszysty krem (ale bez przesady; wystarczy, że nabierze jasnego koloru i pozostanie lekko lejący). W trzeciej, największej misce mieszamy mleko, powidła, roztopione masło miód. Dodajemy suche składniki - miksujemy do połączenia w jednolitą masę. Na końcu dodajemy jajka i ponownie miksujemy ale tym razem na niższych obrotach miksera. Na koniec delikatnie łączymy z rodzynkami . Masę przelewamy do keksówki. Pieczemy około 1 godziny (u mnie 1 godz i 15 minut) do tzw suchego patyczka. Jeśli wierzch zanadto się rumieni przykrywamy folią. Studzimy .
Składniki polewy umieszczamy w rondelku. Powoli podgrzewamy do powstania gładkiej masy. Lekko studzimy i polewamy piernik.

2. Oczy carycy.

Składniki:
Ciasto jasne:
6 białek
1,5 szklanki cukru
1 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżka octu
1/3 szklanki oleju
Ciasto ciemne:
6 żółtek
2 jajka
6 łyżek cukru
4 łyżki mąki pszennej
1 łyżka proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
1/3 szklanki oleju
Krem budyniowy:
1 3/4 szklanki mleka
budyń śmietankowy bez cukru
2 łyżki cukru
1 cukier waniliowy 16g
1 kostka miękkiego masła
DODATKOWO:
2 galaretki agrestowe
paczka okrągłych biszkoptów 180g
NAPAR: 1 łyżeczka kopiasta kawy + 0,5 szklanki wrzątku + 1 łyżeczka cukru
1 polewa czekoladowa

Wykonanie.
1. Ciasto jasne: białka ubić na sztywno z cukrem.
Dodać pozostałe składniki. Delikatnie wymieszać.
2. Ciasto ciemne: żółtka z jajkami utrzeć z cukrem do białości.
Dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, kakao i olej.
Wymieszać. Blaszkę o wymiarze 33x23 cm wysmarować tłuszczem
i wyłożyć papierem do pieczenia.
Na blachę wykładać na przemian jasne i ciemne ciasto.
Przemieszać delikatnie widelcem.
Piec w piekarniku nagrzanych do 180 stopni przez około 35 minut. Wystudzić.
3. Krem: budyń ugotować w 1 i 3/4 szklanki mleka, dodać cukier i cukier waniliowy.
Wystudzić. Budyń utrzeć z miękkim masłem.
Kawę zaparzyć 1/2 szklanką wrzątku, dodać cukier, wymieszać i wystudzić.
Galaretki rozpuścić w pół litrze wrzątki, dodając cukier.
Pozostawić do wystudzenia i stężenia.
4. Wystudzone ciasto przekroić na dwa placki.
Na jednym wyłożyć połowę kremu.
Na krem ułożyć biszkopty delikatnie nasączone kawą.
Między biszkopty wyłożyć mocno tężejącą galaretkę
(2 galaretki rozpuszczone w pół litra wody).
5. Na galaretkę wyłożyć resztę kremu. Przykryć drugim plackiem.
Polać polewą czekoladową i posypać krokantem.

3. Sernik z makiem i jabłkami.
Składniki na ciasto kruche:
200 g margaryny
400 g mąki pszennej
200 g cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 żółtka
3-4 łyżki kwaśnej śmietany
Składniki na masę makową:
1 puszka masy makowej
3 białka
Składniki na masę serową:
1 kg sera
125 g margaryny
1 szklanka cukru pudru
6 jaj
Cukier waniliowy
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
składniki na masę z jabłek:
1 kg jabłek
1 galaretka pomarańczowa
cukier do smaku
Składniki na polewę czekoladową:
1 łyżka kakao
125 g margaryny
3 łyżki mleka lub wody
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 1/4 szklanki wrzącej wody

Wykonanie.
1. Ciasto kruche: Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść ciasto i podzielić na 2 części. Jedną część upiec w blaszce o wym. dno blachy 33x26 na złoty kolor w temp. 200 s C. Drugą surową wyłożyć równo do formy.
Wykonanie masy makowej: Masę makową przełożyć do miski. Białka ubić na sztywno, dodać do masy i wymieszać.
Wykonanie masy serowej: Margarynę utrzeć z cukrem waniliowym, cukrem pudrem i żółtkami na puch, dodać ser, mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia, wymieszać. Białka ubić na sztywno ,dodając do masy serowej - lekko wymieszać.
Masę makową i serową wyłożyć na spód kruchy nie upieczony i piec 50 minut w temp.180 s C.
Jabłka zetrzeć na tarce o dużych oczkach, dodać cukier do smaku i chwilkę smażyć. Dodać galaretkę, wymieszać.
Wykonanie polewy czekoladowej: Kakao,margarynę,mleko,cukier puder rozpuszczamy w garnku na wolnym ogniu, gdy się wszystko dokładnie rozpuści, dodajemy rozpuszczoną żelatynę i mieszamy za pomocą trzepaczki. Lekko studzimy.
Złożenie sernika z makiem:
Placek z makiem i serem - masa z jabłek - placek - polewa.

i moje ulubione ciasto....
4. Zemsta teściowej ;)
Składniki:
Ciasto kruche:
3 szkl. mąki
1 kostka margaryny
1 szkl. cukru pudru
5 żółtek
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Beza:
5 białek
1 szkl. cukru pudru
1 opakowanie płatków migdałów
Galaretka:
2 galaretki wiśniowe
1 szkl. soku wiśniowego
2 szkl. wody
1 łyżka żelatyny
Słoik wydrążonych wiśni
Śmietana:
0,5 l. Śmietany 30%
3 śmietan fix
0,5 szkl. cukru pudru
3 łyżki żelatyny

Wykonanie:
1. Ciasto kruche:
Ciasto zagniatamy z mąki, miękkiej margaryny, cukru pudru, żółtek oraz proszku do pieczenia. Wyrobione ciasto dzielimy na dwie równe części i pieczemy na osobnych blachach . Jedną część pieczemy gołą a drugą z bezą z ubitych białek z cukrem posypaną płatkami migdałów. Ciasto pieczemy ok. 30-35 min. W temp 160 stopni.
Galaretka:
W dwóch szklankach wody i szklance soku rozpuszczamy galaretki, żelatynę i dodajemy wiśnie. Odstawiamy do wystygnięcia.
Śmietana:
Ubijamy schłodzoną śmietanę z fixami, cukrem pudrem oraz z wcześniej rozpuszczoną i wystudzoną żelatyną.
Ułożenie ciasta:
1. Ciasto kruche.
2. Galaretka.
3. Śmietana.
4. Ciasto kruche z bezą.


Ciasta są wspaniałe i wbrew pozorom szybko się je robi. Uwielbia je moja Julka. Są wspaniałe. Polecam wszystkim.
Pozdrawiamy.
Mama, Julka i Ola.

stycznia 07, 2018

Blogosfera Canpol babies

Blogosfera Canpol babies
Witajcie!!!
W tym miesiącu również zgłaszamy naszą kandydaturę do Blogosfery prowadzonej przez firmę Canpol Babies. Mamy nadzieję, że uda nam się w tym miesiącu przetestować wspaniały zestaw
lub zorganizować dla Was jakiś fajny konkurs, w którym nagrodą byłoby właśnie to cacko. Nie będziemy ukrywać, że w tym miesiącu chciałybyśmy bardzo testować tą wspaniałość.
Jak widzicie kochani zestaw jest naprawdę wspaniały. Przydatny dla każdej mamy i jej wspaniałej pociechy.  W skład zestawu wchodzi elektryczny sterylizator parowy oraz dwie butelki.
Sterylizator wyróżniają następujące cechy:
- skuteczny elektryczny sterylizator parowy do użytku domowego,
- sterylizacja butelek, laktatorów i akcesoriów do codziennej pielęgnacji dziecka,
- jednoczesna sterylizacja do 6 butelek i innych drobnych akcesoriów,
- sterylizacja w maksymalnie 12 minut,
- wygoda użytkowania,
- pojemnik filtrujący ułatwiający usuwanie wody i zanieczyszczeń po zakończeniu procesu sterylizacji,
- szczypce umożliwiające wyjmowanie gorących elementów,
- nie wymaga stosowania dodatkowych środków chemicznych podczas sterylizacji,
- wyłącza się automatycznie,
- oszczędność: do sterylizacji wykorzystuje jednorazowo 100 ml wody,
- 3 wygodne tacki.
Butelki są wspaniałe, z systemem antykolkowym oraz cudnym wzorem.
W tym miesiącu czeka na nas aż 30 wspaniałych zestawów: 15 dla mam testerek i 15 dla blogerek organizujących konkursy.

W naszym domu miałby na pewno dużo pracy i możliwości wykazania jego wspaniałych zalet. Zarówno Julka jak i Ola mają wiele wspaniałych akcesoriów, które tylko na niego czekają więc chętnie go przetestujemy. A i butelki antykolkowe bardzo chętnie przetestuje Ola- wielbicielka mleka:) Chciałybyśmy bardzo również zorganizować dla Was konkurs, w którym moglibyście wygrać to cudo od Canpol Babies.

Zgłaszajcie się do testów bo warto. My się zgłaszamy i wielką nadzieję na testowanie mamy :)
Jeśli nie uda Wam się testować, zawsze można wygrać taki wspaniały zestaw w konkursach prowadzonych na blogach. Do wygrania będzie w sumie aż 15 takich wspaniałych zestawów.
Jeżeli Wy prowadzicie bloga i chcielibyście testować produkty lub zorganizować konkurs na swoim blogu klikajcie w link: http://canpolbabies.com/pl/blogosfera  i zgłaszajcie się. Gra jest warta świeczki ;)
Więc kochane zgłaszamy się i z całych sił trzymamy kciuki. Na początku przyszłego miesiąca zostaną wybrani owi szczęśliwcy.
Więc powodzenia wszystkim a my jak zawsze czekamy z nadzieją, że znajdziemy się wśród szczęśliwców testujących ten wspaniały i jakże potrzebny zestaw.

Pozdrawiamy.
Mama, Julka i Ola.


stycznia 05, 2018

Ospa- czy jest się czym martwić?

Ospa- czy jest się czym martwić?
Witajcie serdecznie. Dzisiejszy wpis chce poświęcić pewnej chorobie, która może dotknąć każde dziecko. Jest nią ospa. Praktycznie każdy z nas w dzieciństwie przechodził ospę. Niemiła choroba. Czerwone, swędzące krostki posmarowane płynem, który zasychał i tworzył cienki pancerzyk. Dwa tygodnie w domu- jeden pozytyw całej choroby- oczywiście w przypadku, gdy chodziło się do szkoły. Natomiast jeśli zachorować przydarzyło się w okresie wakacyjnym oznaczała dwa długie tygodnie męki i straconego czasu- bo przecież wiadomo, że ospy nie można przeziębić.

OSPA.... HMM WŁAŚCIWIE CO TO TAKIEGO...

Ospa wietrzna należy do grupy najbardziej zakaźnych chorób wieku dziecięcego. W przebiegu ospy wietrznej występuje wysoka gorączka i swędząca wysypka w postaci pęcherzyków. Ospa wietrzna u dzieci przebiega dość łagodnie, u dorosłych notuje się ostrzejszy przebieg ospy, nierzadko z komplikacjami. Zarażenie ospą wietrzną następuje drogą kropelkową. Najłatwiej zarazić się przez kontakt z chorym na parę dni przed wystąpieniem wysypki, ale warto wiedzieć, że chory na ospę zaraża aż do chwili zaschnięcia u niego ranek i pojawienia się strupków.
Ospa wietrzna z łatwością przenosi się na innych członków rodziny i równieśników szczególnie w szkole, ponieważ wirus ospy przenosi się przez powietrze, drogą kropelkową lub przez płyn z pęcherzy. Istnieje również możliwość infekcji wirusem ospy w sposób pośredni - przez kontakt z częściami garderoby i innymi przedmiotami wyeksponowanymi na działanie płynu z krost. Chorzy na ospę zostają zakażeni do 5 dni przed i 5 dni od chwili pojawienia się wysypki. Kiedy rany zostają pokryte strupem, osoba zazwyczaj przestaje być zakażona.
Ospa wietrzna u dzieci ujawnia się przez około 10-14 dni. Właśnie w tym czasie lekarze zalecają, aby dziecko z ospą wietrzną pozostało w domu, gdyż w tym czasie najłatwiej o zarażenie wirusem ospy. W przypadku ospy wietrznej u dzieci najlepiej, aby dziecko pozostało w domu do ustąpienia jakichkolwiek objawów ospy.

Większość ludzi zaraża się wirusem ospy wietrznej do 15 roku życia, z czego większość między 5 a 9, jednak prawdopodobieństwo zarażenia ospą istnieje w każdym wieku. Ospa wietrzna zazwyczaj jest bardziej dotkliwa u dorosłych oraz niemowląt. Choroba występuje najczęściej zimą i wiosną.
Ospę wietrzną wywołuje wirus VZV, który inicjuje również zachorowanie na półpasiec. Przechorowanie ospy wietrznej daje odporność na ponowną infekcję. Wirus ospy zostaje w organizmie do końca życia w formie utajonej, m.in. w zwojach nerwowych. W warunkach obniżonej odporności ospa wietrzna może się uaktywnić i wywołać półpaśca. Zdarza się to bardzo rzadko, ale jeżeli już ma miejsce taki przypadek, to zwykle w przebiegu ospa wietrzna daje poważne powikłania. Ospa wietrzna wylęga się przeciętnie około dwóch tygodni. Do charakterystycznych objawów ospy wietrznej zalicza się:
- złe samopoczucie, uczucie ogólnego rozbicia;
- ból głowy;
- wysoką gorączkę (37-40 stopni Celsjusza);
- wykwity skórne, które kolejno przeobrażają się z małej, czerwonej plamki w grudkę, potem w pęcherzyki wypełnione płynem, który po pewnym czasie mętnieje, przyjmując postać krostek; krostki przysychają, zmieniając się w strupki, które po jakimś czasie odpadają;
uporczywy świąd.
Główny objaw ospy wietrznej- wysypka pojawia się na tułowiu, potem na szyi, twarzy, głowie,  ramionach i nogach. Rzadko krostki zajmują dłonie i stopy. Objawy ospy w postaci pęcherzyków można zaobserwować czasem w jamie ustnej, na podniebieniu twardym, policzkach i narządach płciowych. Zmiany skórne związane z ospą wietrzną na błonach śluzowych wykazują tendencję do owrzodzenia. W miejscu odpadniętych strupków widać często blizny. Niektóre są prawie niewidoczne, inne - głębsze - towarzyszą człowiekowi do końca życia. W ciężkich przypadkach ospy objawem może być wysypka krwotoczna. Częstym powikłaniem ospy wietrznej u dzieci, jest zakażenie skóry w postaci liszaja płaskiego. U dorosłych palących papierosy może wystąpić ospowe zapalenie płuc o bardzo ciężkim przebiegu.

PROFILAKTYKA OSPY.

W ramach profilaktyki ospy NFZ zaleca szczepienie przeciw ospie wietrznej i unikanie kontaktów z osobami chorymi na ospę, by minimalizować ryzyko zarażenia. Kiedy dojdzie do sytuacji, w której ospa wietrzna się rozwija, należy pamiętać o odpoczywaniu podczas gorączki i przyjmowaniu leków przeciwgorączkowych. W czasie ospy wietrznej u dzieci zwykle najbardziej dokucza im swędzenie, dlatego należy dbać o higienę, pamiętać o częstej zmianie ubrań i kąpielach w wodzie z nadmanganianem potasu, płatkami owsianymi, sodą oczyszczoną lub siemieniem lnianym. Powinno się nie dopuszczać do rozdrapywania wysypki, aby zapobiec wtórnym zakażeniom bakteryjnym. Płynne pudry to nie najlepsze rozwiązanie w czasie ospy wietrznej u dzieci – co prawda koją swędzenie, ale stanowią łatwą pożywkę dla rozwoju bakterii.

OSPA U NIEMOWLĄT.

Ospa wietrzna u niemowląt zdarza się bardzo rzadko. Na ospę wietrzną narażone są przede wszystkim niemowlęta nie karmione piersią lub te, których matki na ospę wietrzną nie chorowały. Objawy ospy wietrznej u niemowlaka pojawiają się do dwóch tygodni od kontaktu z osobą chorą. Zanim na ciele dziecka pojawi się wysypka, niemowlak zwykle czuje się źle przez kilka dni. Może mieć gorączkę (37ºC-40ºC), marudzić, mieć katar. Wysypka przy ospie wietrznej najpierw pojawia się zwykle na tułowiu, by z czasem rozprzestrzenić się na całe ciało - krostki pojawiają się również w nosie czy w buzi. Początkowo wysypka przybiera postać czerwonych, rozlanych plam, by dość szybko zmienić się w wypukłe krostki wypełnione płynem surowiczym. Wysypka wywołana ospą wietrzną jest bardzo swędząca, również dla niemowlaka. Przede wszystkim dziecku  trzeba obciąć krótko paznokcie i zakładać rękawiczki. Jeśli dziecko będzie rozdrapywała pęcherzyki i strupki może dojść do nadkażenia bakteryjnego, powstania blizn, a nawet poważnych komplikacji. Unikaj, zalecanych czasem nawet przez lekarzy pediatrów pudrów płynnych – które zasychając, ściągają skórę i sprawiają ból, a poza tym mogą pod nimi rozwijać się bakterie, co jest najprostszą drogą do powikłań. Stosujmy kilkuminutowe wieczorne kąpiele w delikatnym roztworze nadmanganianiu potasu (woda powinna mieć jasnoróżowy kolor), nie trzyj skóry dziecka ani gąbką, ani ręcznikiem, a jedynie delikatnie osusz skórę.
POWIKŁANIA:
- zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych,
- zapalenie płuc,
- zapalenie ucha środkowego,
- wtórne zakażenie zmian skórnych.

OSPA PARTY...

Ospa party to rodzaj "przyjęcia", podczas którego dzieci zdrowe odwiedzają chore, by te mogły je zarazić wirusem ospy. Ponieważ wirus ospy przenosi się drogą kropelkową, o zakażenie nie trudno. Jak wynika z badań po kontakcie z chorym choruje około 90 procent osób wrażliwych na zakażenie VZV.

Rodzice celowo zarażają swoje dzieci ospą, ponieważ są przekonani, że tę chorobę w wieku dziecięcym przechodzi się łagodnie i bez powikłań. Argumentem jest również to, że przechorowanie ospy wietrznej w dzieciństwie pozostawia odporność na całe życie. Jak twierdzą, "ospowe przyjęcia" to jedyny skuteczny sposób na zdobycie odporności przez dziecko. Ich zdaniem szczepionki przeciwko ospie mogą doprowadzić do powikłań, mogących pojawić się nawet po wielu latach od przyjęcia szczepionki.
Lekarze ostro krytykują pomysł świadomego zarażania. Ostrzegają, że ospa wietrzna to choroba nieprzewidywalna. Wbrew obiegowej opinii, nie u każdego dziecka ma łagodny przebieg, a jak wynika z badań, w wyniku zachorowania, powikłania występują u jednego dziecka na tysiąc. Zalicza się do nich m.in.:
- bakteryjne ropne zakażenie skóry
- zapalenie ucha środkowego
- zapalenie węzłów chłonnych
- zapalenie opon mózgowych
- zapalenie mięśnia sercowego
- zapalenie płuc
- małopłytkowość

Tego typu problemy mogą pojawić się nawet u dotychczas zdrowych dzieci. W ostateczności może dojść nawet do ogólnego zakażenia organizmu, czyli sepsy, która może doprowadzić do śmierci dziecka. Zwolennicy ospa party zapominają także, że celowo zakażone dziecko może zarazić osoby dorosłe, które nigdy nie chorowały na ospę, a także osoby starsze, które są podatne na zakażenie. Warto wiedzieć, że ryzyko wystąpienia ww. powikłań, w tym śmierci, jest 10-20 razy większe u niemowląt, dorosłych i osób starszych niż u dzieci od 1. do 4 roku życia.

To tyle na temat ospy. Jestem ostrym przeciwnikiem świadomego zarażania i w gruncie rzeczy na ospę musimy uważać jak na każdą inną chorobę i potraktować ja poważnie. A Ty co o tym sądzisz?

Bardzo serdecznie dziękuję za uwagę i poświęcony czas. Zapraszam do komentowania.



Copyright © Mamusiowy Świat , Blogger