marca 23, 2017

Trudna sztuka wychowania.

Trudna sztuka wychowania.
Witajcie. Mój dzisiejszy post poświęce zadaniu, które wcale nie jest łatwe. Jednakże spoczywa na każdym z nas- rodziców. Jest to wychowanie naszego dziecka.
Ponieważ mój zawód od początku kształcenia nabijał mi do głowy czym jest wychowanie, jakie są wzorce i ideały wychowawcze byłam przekonana, że wychowanie jest procesem niezwykle łatwym, lekkim i przyjemnym. Gdy idziesz na studia pedagogiczne już na pierwszy roku dowiadujesz się, że " Wychowanie jest to całokształt wpływów wychowawcy na wychowanka, który ma na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym." Wtedy myślisz sobie pokieruj dzieckiem tak, żeby było rozwinięte fizycznie, nie wyrosło na psychopatę i by było mądre, eee bułka z masłem. Mając dwadzieścia lat człowiek myśli, że wychowanie takiej małej istoty jest pracą łatwą, lekką i przyjemną. No cóż, muszę Was rozczarować.
Obrazek- taki żart sytuacyjny na poprawę humoru ;)

Wychowanie jest procesem długofalowym i faktycznie ma na celu ukształtowanie człowieka. Jednakże nie jest takie proste jak podaje nam definicja. Dodać musimy, że dziecko jest wychowywane w różnych środowiskach co ma ogromny wpływ na kształtowanie jego osobowości. Dziecko wychowuje się w domu, w żłobku, przedszkolu, szkole, na podwórku czy boisku szkolnym. Dziecko czerpie kilka wzorców i nie zawsze mamy wpływ na to jakie to są wzorce.
Ciężar wychowania spoczywa na nas- rodzicach. Początkowo to my jesteśmy dla dziecka autorytetem. Kiedyś bardzo mądra osoba powiedziała mi takie zdanie " Dzicko jest jak biała, czysta kartka- to od Ciebie zależy co na niej się znajdzie." I wiecie co? Miała racje. Kiedy urodziła się moja Julka patrząc na nią zastanawiałam się jak to będzie jak wrócę z nią do domu, czy dam radę jako matka, czy nie zrobie jej krzywdy. Najbardziej tkwiła mi w głowie jedna myśl " Jak zapisać tą kartkę by potem nie żałować". Na początku nie myślimy o wychowywaniu bo przecież jak wychowywać noworodka, który tylko je i śpi? A wiecie co? Guzik prawda. Noworodka od pierwszych chwil wychowujemy poprzez wyrabiania u niego dobrych nawyków- picie wody, stałe pory jedzenia, stała pora kąpieli, spokojne mówinie. Taki malec doskonale wyczuwa nasze emocje- dziecko jest najlepszym psychologiem na świecie.
Dziecko powinno czuć miłość, ciepło. A już na pewno stanowczo zabronione jest kłócenie się przy dziecku. Przy dziecku zachowujemy się normalnie. Dziecko ma czuć, że rodzice je kochają a nie że skaczą sobie do gardeł. W wychowaniu niemowlaka musimy być bardzo konsekwentni i stanowczy. Dziecko doskonale wyczuwa kiedy i na ile może sobie pozwolić. Czasem przez chwilę nieuwagi malce wchodzą nam na głowę i kierują czasem w dość brutalny sposób naszym postępowaniem. Wiem, że łatwo mi pisać, ale uwierzcie sama mam dziecko i raz jest lepiej raz jest gorzej a pedagogiczne wykształcenie jedyne w czym mi pomaga to w prowadzeniu bloga ;) nie, no żartuje ;) czasem się przydaje ;) jedno czego wiem i czego nauczyłam się na własnych błędach to do histerii naszych pociech podchodzimy bez żadnych emocji. Emocje są zazwyczaj złym doradcą. A jeśli maluchy nauczymy krzyku czy złości uwierzcie mi z wiekiem będzie coraz gorzej. Spokojna rozmowa, bez podnoszenia głosu, bez emocji to naprawdę przynosi sukces. Użalanie się nad maluchem też nie prowadzi do niczego dobrego- dzieciak wyrośnie na mazgaja, który przy najmniejszym upadku będzie płakał i użalał się jaki to jest biedny i ranny. Wszystko to przerabiałam choć moja córka ma dopiero czternaście miesięcy. Często musimy uważać co mówimy i robimy- dzieci wiedzę chłoną jak gąbka :)
Dziecku powinniśmy poświęcać możliwie jak najwięcej czasu. Rozmawiać z nim, bawić się najlepiej kreatywnie. Nie polecam pozostawiac dziecka na długo przed telewizorem- szkoda oczu i mózgu dziecka, z którego z czasem różne programy mniej lub bardziej nieodpowiednie zrobią sieczkę. Nie polecam komputerów, tabletów szczególnie bez nadzoru i z dostępem do internetu. Apeluję byśmy dużo czasu spędzali z dzieckiem. Pamiętajmy, że zabawki, książki, gry nie zastąpią nas. To my kształtujemy nasze maleństwa, w momencie gdy wyruszają w świat- żłobek, przedszkole ich psychika i nawyki są już w pewnym stopniu wykształcone. Tam zdobywają również wiele wzorców- dobrych, złych. Jednakże nie zamiatajmy sprawy pod dywan tylko interweniujmy. My mamy wpływ na to co dzieje się z naszym malcem.
Wychowanie dziecka jest naprawdę ciężkie. To ogromna odpowiedzialność. Gdy uświadomimy sobie czasem jak dużo możemy zrobić przeraża nas to. Za trzy dni moja Julka kończy czternaście miesięcy. Były to  naprawdę ciężkie i długie miesiące. Od początku staramy się wychowywać ją na wspaniałego i dobrego człowieka. Jednakże popełniliśmy milion błędów, które w różny sposób, raz gorzej raz lepiej naprawiamy. Ale kto nie popełnia błędów? Chyba nie ma takiego człowieka. Teraz gdy piszę ten post i patrzę jak słodko śpi jestem tak bardzo szczęśliwa i dumna z niej. Jest dzielna choć czasem uparta, jest mądra choć czasem krzyczy, jest dość kreatywna jak na takie małe dziecko choć czasem siedzi w niej leń. Ale najważniejsze jest to, że potrafi przyjść ko mnie przytulić się i mnie pocałować, że okazuje wrażliwość, czasem nawet niesie pomoc. Każdego dnia mnie zaskakuje mnie. W takich chwilach wiem jak wspaniale jest wychowywać dziecko.




Bardzo serdecznie dziękuję za poświęcony czas na czytanie tego wpisu. Zapraszam do komentowania i dzielenia się swoimi doświadczeniami.
Pozdrawiamy
Mama i Julka ;)


marca 22, 2017

Canpol Babies- Firma przyjazna dziecku i rodzicom.

Canpol Babies- Firma przyjazna dziecku i rodzicom.
Witajcie.
Dziś swój wpis chciałam poświęcić pewnej znanej i lubianej marce artykułów dla niemowląt i dzieci- firmie Canpol Babies.
Firma Canpol babies jest  jedną z najpopularniejszych marek wybieranych przez mamy.  Od dwudziestu pięciu lat zaspokaja potrzeby zarówno tych najmłodszych szkrabów jak i  rodziców w ponad 50 krajach. Dostarczają nam pełną gamę produktów w zakresie karmienia, opieki, pielęgnacji, zabawy i bezpieczeństwa. Marka Canpol babies opiera produkcję swoich produktów na własnej fabryce. Unikalność oferty oparta jest na autorskiej kreacji. Zespół projektantów i grafików tworzy nowatorskie kolekcje produktów i wzorów. Wieloletnie doświadczenie całego zespołu, wsparte wiedzą pracujących w firmie mam, pozwala tworzyć bezpieczne i innowacyjne produkty. W związku z negatywnym zaopiniowaniem przez Komisję Europejską związku chemicznego o nazwie bisfenol A (BPA) występującego w poliwęglanowych (PC) butelkach do karmienia niemowląt Canpol Babies wprowadził dla produktów poliwęglanowych – odpowiedników wykonanych z surowców alternatywnych (np. polipropylenu, trytanu, silikonu) nie zawierających BPA. Wszystkie produkty Canpol babies wykonane są z odpowiednio dobranych, bezpiecznych surowców i są wolne od BPA. Znak „BPA free” zamieszczony jest w widocznym miejscu na opakowaniach wszystkich produktów do karmienia Canpol babies. Akcesoria Canpol babies są regularnie badane, co gwarantuje pełną kontrolę jakości na każdym etapie produkcji, zaczynając od surowców, poprzez proces produkcyjny, i na gotowym produkcie kończąc. Wyniki badań potwierdzają, że są one całkowicie bezpieczne.
Także to tyle ogólnych informacji o firmie, którą zapewne każdy z nas zna :)
Nasza przygoda z Canpol Babies zaczęła się, gdy jeszcze byłam w ciąży. Pierwszy smoczek, zawieszka do smoka, laktator, podgrzewacz- rzeczy, które kupiłam jako pierwsze. Przyznam szczerze, kierowałam się ceną. Wyprawka kosztować miała sporo więc na początku chciałam zainwestować jak najmniej. Po zakupach zaczęłam wnikliwie czytać o firmie Canpol Babies. I oto w ten sposób w mojej torbie szpitalnej znalazły się podkłady poporodowe, jednorazowe majtki siatkowe, biustonosz do karmienia oraz wkładki laktacyjne.
I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ich jakość jest wspaniała, spełniają każde oczekiwania. Są wygodne, współgrają z ciałem, nic nie ściska, nie uwiera, podkłady są niezwykle chłonne, kształtem doskonale się dopasowują. A kolejnym ogromnym plusem jest niska cena.
Laktator także okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest bardzo wygodny w użyciu, łatwy do umycia a buteleczka załączona do niego jest tak wspaniała, że może posłużyć za zwykłą buteleczkę.

I tak oto po porodzie kontynuowaliśmy naszą wspaniałą przygodę z firmą Canpol Babies. Przedstawiam Wam ulubione zabawki Julci z czasów, gdy była całkiem maleńkim bobaskiem. Seria Forest Friends.
 Piszczek z serii Forest Friends okazał się bardzo dobrym przyjacielem córeczki. Z łatwością nauczyła się chwytać go w rączkę, dźwięki wydawane przez piszczek po naciśnięciu są niezwykle delikatne. Piszczek dodatkowo zawiera szeleszczące elementy, dzięki którym maluch jeszcze bardziej interesuje się zabawką. W późniejszym etapie świetnie się sprawdza jako gryzak ;)
 Grezchotka świetnie sprawdza się gdy dziecko ćwiczy chwytanie.
 Lekka, kolorowa sowa jest świetną przyjaciółką do rozmów i spacerów z maluchem. Świetnie sprawdza się jako gryzak.

Natomiast lisek okazał się genialną zawieszką do wózka i łóżeczka.

Cała gama butelek również świetnie sprawdza się u naszych maluchów. Butelki są świetnie wyprofilowane, każda dostosowana do wieku maluszka.
Butelki są zarówno szklane jak i z tworzywa. Pozbawione szkodliwych supstancji.
Strzałem w dziesiątkę okazał się również niekapek. Niekapek zawiera twardy ustnik, który okazuje sie niezastąpiony przy ząbkowaniu naszych malców. Wzory niekapków są przeróżne i przepiękne. Możemy dobrać odpowiedni do zainteresowań naszego szkraba.  Polecam serdecznie wszystkim.

Firma Canpol Babies to jeszcze wiele innych rzeczy, które są godne polecenia. Te wszystkie przetestowaliśmy sami i wiemy, że rzeczy tworzone z miłości dają wiele satysfakcji z użytkowania :)



Pozdrawiamy serdeczne
Mama i Julka :)

marca 21, 2017

Wiosenne zabawy z maluchem- przez prostotę do sukcesu.

Wiosenne zabawy z maluchem- przez prostotę do sukcesu.
Witajcie :)
Dzisiaj mamy wreszcie długo wyczekiwana Wiosnę więc mój wpis nie może dotyczyć innej tematyki niż właśnie ta. Nie będę pisała o oznakach wiosny, o moim wiosennym nastroju i o tym jak wspaniale witałam z córką wiosnę bo najzwyczajniej w świecie bym Was zanudziła :) a więc moje kochane przechodzę do konkretów :) Dzisiejszy wpis chce poświęcić zabawom o tematyce wiosennej, dzięki którym nie tylko aktywnie spędzimy czas z dzieckiem ale także rozbudzimy w nim krestywność, ciekawość świata oraz w dość prosty sposób pozytywnie wpłyniemy na rozwój naszego smyka.
Aktywnie czas możemy spędzać nie tylko na dworze ale i w domu, choć wiemy, że nasz maluszek woli cały swój czas poświęcać szaleństwom na dworze. Przedstawiam Wam więc moje pomysły na wiosenne zabawy zarówno w domu jak i na świeżym powietrzu.

1. Tworzenie Marzanny.
Zapewne każda z nas z czasów dzieciństwa pamięta jak to czekałysmy na pierwszy dzień wiosny. Gdy już nastał konstruowałyśmy Marzannę, którą potem szliśmy nad rzekę topić. Jednakże nie zawsze pogoda nam na to pozwala. Dlatego też znalazłam idealne, kreatywne rozwiązanie by stworzyć Marzannę- co prawda dość małych rozmiarów. Na kartce papieru rysujemy postać kobiety. Z gazet i papieru kolorowego wycinamy jej ubrania. Ozdabiamy ją wszystkim tym co nam do głowy przyjdzie- koraliki, brokat, tasiemki, wstążeczki, kolorowe sznurki. Gdy chcemy, by strój Marzanny stwarzał większe wyzwanie dla naszej pociechy możemy stwrzyć jej suknię np. z ziaren kaszy manny, maku czy musli. Jest to bardzo kreatywna praca, wymaga wiele skupienia, dzięki czemu nasz maluch uczy się kreatywnego, logicznego myślenia. Tak stworzoną Marzannę chowamy do pudełka lub które możemy wspólnie z dzieckiem ozdobić- wówczas praca zostaje nam na pamiatkę wspólnej zabawy- i chowamy na dnie szuflady.

2. Nasz wspaniały wiosenny obiad. 
Wspólne gotowanie bardzo zbliża a doskonale wiemy, że nie ma  lepszych pomocników w kuchni niż nasze dzieciaczki. Nie ważne czy przygotujemy wiosenne śniadanie, obiad czy kolacje. Ważne, by była to praca wspólna a nasz maluch miał frajdę z tego, że wspólnie przygotowaliśmy wspaniały posiłek. Może to być twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, salatka grecka, makaron ze szpinakiem i kurczakiem, galaterka z owocami. Ważne by było zielono i wiosennie.
3. Wiosno, gdzie jesteś?
Zabawa bardzo prosta i jak dla mnie wspaniała. Wychodzimy z naszym maluszkiem na spacer w poszukiwaniu oznak Wiosny. Spacerując szukamy gdzie ukryła się wiosna. Podczas takiego spaceru możemy wykonywać wiele czynności: podskakiwać, wesoło śpiewać, przeskakiwać po kostce, iść po karwężniku i utrzymywać równowagę, możemy także puszczać latawiec bądź zabrać ze sobą zabawkę na trzonku, którą prowadzi maluszek. Wspaniała zabawa, dzięki której wspomagamy rozwój motoryki dużej i małej naszego szkraba. Po powrocie ze spaceru w domu czy w ogrodzie możemy wykonać rysunek, ułożyć wiersz czy piosenkę o tym, gdzie ukryła się wiosna.
4. Z Wiosną w klasy gram. 
Dobrym rozwiązaniem na aktywne spędzanie czasu jest gra w klasy. By było bardziej wiosennie pola rysujemy zieloną kredą. Sami wymyślamy zasady i skaczemy do woli. Podczas skakania możemy spiewać piosenki o wiośnie a w momencie, gdy pomylimy się podczas skoku robimy jakieś zadanie np. skaczemy jak żabka, robimy przysiad, itp. Możemy w klasy grać również w domu- kupując gotową matę- odpowiednie dla tych najmniejszych szkrabów, które raczkują czy stawiają pierwsze kroki.
5. Jestem boćkiem klekotkiem.
Zabawa jest bardzo prosta. Możemy się w nią bawić zarówno w domu jak i na dworze. Udajemy, że jesteśmy bocianami: spacerujemy wysoko podnosząc kolana, stajemy na jednej nodze, rozkładamy na boki ręccę, kucamy udając, że łapiemy żabę.
6. Była sobie żabka mała. 
Nasza ulubiona zabawa to zabawa w żabki. Przy dźwiękach muzyki " Żabka mała" udajemy, że jesteśmy żabkami. Świetna zabawa, która potrafi zmęczyć maluszka.
7. Jestem detektywem.
Zabawa jest odpowiednia dla maluszków, które mają ok. 2 latek. Idziemy do parku i tropimy zwierzaki. Szukamy wiewiórek, ptaków. Nagrywamy dźwięki, które słyszymy. Rozmawiamy z dzieckiem na temat usłyszanego dźwięku. Po powrocie do domu odtwarzamy dziecku nagranie, sprawdzamy czy zapamiętało jaki dźwięk wydał poszczególny zwierzak, jeśli ma z tym problem pomagamy. Zabawa świetna by poznawać nowe gatunki zarówno fauny jak i flory :) Zabawę możemy dowolnie modyfikować :)
8. Wiosenne porządki.
Pierwszy dzień wiosny, śliczna pogoda to wspaniały czas byśmy zrobili wraz z naszym maluchem wiosenne porządki. Idziemy do ogródka i wspólnie grabimy liście, w domu sprzątamy zabawki, układamy ciuszki, sprzątamy balkony. Zabawa wspaniale pływa na wyrabianie dobrych nawyków malca.

9. Nasze domowe Z.O.O.
Wspólnie z maluszkiem możemy wykonać nasze Domowe Zoo. Z plasteliny, modeliny, masy solnej lepimy zwierzaki, które chcemy miec w naszym domowym zoo. Zabawa świetnie wpływa na rozwój motoryki.
Takie oto propozycje wiosennych zabaw przedstawiam Wam w dzisiejszym poście. Mam nadzieję, że spodobaja Wam się i umilą czas spędzany z maluszkiem.



Dziękuję, za poświęcony czas na przeczytanie mojego wpisu. Mam nadzieję, że okazał się pomocny.  Zapraszam do komentowania.

Pozdrawiamy Mama i Julka.

marca 20, 2017

Zwariowany zamek- super alternatywa dla naszego maluszka.

Zwariowany zamek- super alternatywa dla naszego maluszka.
Witajcie.
Dzisiejszy wpis poświęcam wspaniałej zabawce, którą mocno pokochała moja córeczka. Jest to Zwariowany Zamek wyprodukowany przez firmę Smily Play.
Julcia otrzymała tą zabawkę w wieku 10 miesięcy. Powiem szczerze, że wzbudziła u mojej córeczki zachwyt. Choć wydawać się może że takiemu bobasowi wiele do szczęścia nie potrzeba i zachwyci się każdą zabawką. Dementuje to. Moja córeczka dość szybko zaczęła wyrażać swój gust.
Wracając do tematu- sam zamek jest zachwycający. Złożony jest z trzech wież  łączonych ze sobą systemem kolorowych torów. Każda z wież jest innej wysokości. Tory umieszczone są w ten sposób, że połączone tworzą wspaniałą zjeżdzalnie dla piłeczek- załączonych w zestawie. W każdej z wież jest otwór, do którego dziecko może włożyć piłeczkę. Piłeczki pokonując tory napoytka na swojej drodze kilka przeszkód.

Jednakże najwspanialsze jest to, że Zamek jest zabawką interaktywną. Pianinko  pełni rolę łącznika. Instrument posiada 5 kolorowych klawiszy, które świecą się podczas zabawy. Dzięki niemu dziecko poznaje odgłosy zamkowego dziedzińca, usłyszy wesołe melodie, a nawet zagra własny, prosty utwór muzyczny.
Podsumowując całą zabawe: kolorowe wieże połączone torami tworzą mury zamku - przestrzeń dla pomysłów dziecka, zachęcając do ćwiczenia nóżek. Żeby wrzucić piłeczkę do jednej z wież trzeba wstać, a czasami wspiąć się na paluszki. Kolorowa piłeczka podskakując wywoła moc wydarzeń: włączy dźwięki, poruszy kolorowe łopatki, przeskoczy przerwę w murach i na końcu wypadnie u stóp dziecka. Aby ją podnieść konieczny jest skłon lub kucnięcie. Także taka zabawa zachęca dziecko do ćwiczeń motoryki zarówno dużej jak i małej.
Teraz opiszmy wymiary owego zamku: 92x74 cm.
Zabawka teoretycznie przeznaczona  jest dla dzieci od 12 miesiąca życia. Jednakże tak jak pisałam na początku moja córeczka miała 10 miesięcy. Na początku bawiła się samymi piłeczkami: oglądała je, przekładała z rczki do rączki. Kolejnym etapem zabawy Julki było interaktywne pianinko. Poznawała dźwięki, próbowała odgrywać sama. Złożona konstrukcja na początku ją lekko zadziwiła, jednakże jak zobaczyła sprawne działanie mechanizmu pokochała zabawę zamkiem. Zabawa ta zmuszała ją do wykonywania różnych czynności: dzieki temu szybko nauczyła sie wstawać i kucać, sprawnie wrzucała piłeczki, przekładała je z ręki do ręki, zaczeła odróżniać kolory-n dziś potrafi wskazać która piłka jest żółta, która niebieska, zielona i czerwona. Zaczeła mocno stać i robiła pierwsze kroki, także dla nas zabawka okazała się strzałem w 10.

Zabawki co prawda nie kupiliśmy- zabawkę wygraliśmy w konkursie organizowanym na funpage Smily Play. I teraz opiszę kolejny wielki plus jakim zaskoczyła nas firma. Smily Play paczkę wysłali nam bardzo szybko a w niej oprócz zamka znależliśmy wspaniałą, kolorową książeczkę, kolorowanki i karty z przepisami dla małych kucharzy. Smily Play nie zapomnieli także o mamusi. która otrzymała długopis i kalendarz na Nowy Rok. Także za to firma ma u nas ogromny plus.

Firma Smily Play to solidna, godna zaufania firma, produkująca zabawki bezpieczne, bardzo dobrej jakości i na każdą kieszeń. Z czystym sercem polecam każdemu :)






Bardzo  serdecznie dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie mojego wpisu. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiamy
mama i Julka :)


marca 16, 2017

Zabawy wspierające rozwój motoryki dużej- radość dla mamy i dziecka.

Witam kochane mamy. Wcześniej kródko opislaiśmy sobie czym jest motoryka i jak w prosty sposób ją rozwijać. Ponieważ dzieci uwielbiają się z nami bawić przedstawiam kilka prostych zabaw wspierających rozwój motoryki dużej. Ćwiczenia możemy wykonywać o każdej porze dnia.

Zabawa nr 1." Tańcz, nie żałuj podłogi".
Każde dziecko uwielbia tańczyć. Włączamy dziecku ulubiona piosenkę i zgodnie ze słowami piosenki wykonujemy dane czynności czyli jeśli śpiewamy deszcz pada- unosimy ręce do góry i porószamy palcami, po kałużach skaczemy wesoło- skaczemy obunóż i śmiejemy się, na słowa lalalala- obracamy się, na bęc siadamy.

Ważne jest byśmy nie popędzali dziecka i zachecali do wspólnej zabawy. Na początku dziecko może się mylić jednakże warto takie sytuacje obracać w żart i śmiać się z dzieckiem. Każde dziecko uczy się w swoim tempie- czasem wolniej, czasem szybciej. Warto być wyrozumiałym.

Zabawa nr 2- " Jestem .....".
Ćwiczenie jest bardzo prosta. Udajemy, że jesteśmy zwierzątkami. Razem z dzieckiem wykonujemy charakterystyczne dla danego zwierzątka czynności.

Zabawa nr 3. "Bądz moim lustrzanym odbiciem". 
Zabawa polega na tym, że my pokazujemy jakąś czynność a zadaniem dziecka jest odwzorowanie tej czynności. Ruszamy ręką- dziecko powtarza czynność, biegniemy- dziecko robi to samo, itd.

Zabawa nr 4. " Gdzie usiadł motylek?"
 Zabawa polega na tym, że nasz palec jest motylkiem, który siada na nosku, ranieniu, policzku, nóżce, rączce dziecka. Zadaniem dziecka jest wskazać, w którym miejscu usiadł motylek.

Zabawa nr 5. " Nóżka do boju!"
Głównym celem zabawy jest praca nóżek. Dajemy dziecku małą piłkę, którą ma przesówać raz jedną, raz drugą nóżką. Możemy z klocków robić tor przeszkód, który dziecko powinno pokonać. Czasem wygląda to zabawnie, maluszek może nie chcieć pokonywać toru, czasem go taranuje ale nie przejmujemy się tym- głównym celem jest praca nóg.

Zabawa nr 6. " Jestem mistrzem rzutów".
Zabawa polega na tym, by dziecko ćwiczyło rzuty. Do wiaderka, kosza na zabawki lub miski dziecko wrzuca piłeczki lub baloniki- raz jedną raz druga ręką.

Zabawa nr 7. " Idziemy na spacer". 
Zabawa jest prosta. Bolega na tym by dziecko prowadziło zabawkę na trzonku, wózek czy pchacz. Takie zabawki są świetnymi narzędziami do wspierania motoryki dużej.

Zabawa nr 8. " Mój rowerek".
Jazda rowerem jest świetną formą rozwoju motoryki dużej.

Zabawa nr 9. " Omijam przeszkody".
 Zabawa polega na tym, by podczas wspólnego spaceru dziecko omijało łaczenia płyt chodnikowych bądź zadaniem dziecka jest omijać przeszkody, które przed nim stawiamy.

Zabawa nr 10. "Skacze jak piłeczka".
 Wszelkie formy skoków są wskazane. Skoki obunóż na podłodze i trampolinie wspaniale wspomagaja rozwój motoryki dużej.

Ćwiczenia są odpowiednie dla dzieci w wieku od 2 do 4 lat. Zachęcam do wspomagania  rozwoju motoryki u dzieci.


Dziękuję za poświęcony czas i uwagę. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam.
Mama i  Julka.

marca 15, 2017

Chwytaj szczeście całymi garściami!!!

Witajcie kochane mamusie.
Dziś opublikuję post inny niż zwykle. Dziś chciałam podzielic sie z Wami tym, co mi tam w głowie siedzi i nie chce z niej wypaść. Napiszę Wam o tym czym jest dla mnie szczęście.
Mając szesnaście lat myślałam, że szczęście to dobra ocena, bardzo dobrze zdana matura, cudowny chłopak, z którym będę chodziła milion lat, potem wezmiemy ślub, będziemy mieli dziecko i jak w bajce wszyscy będziemy żyć długo i szczęśliwie do końca świata i o jeden dzień dłużej. Ależ to było naiwne. Uwieżcie mi, życie szybko weryfikuje nasze wyolbrzymione wyobrażenia na temat naszej cudownej, wspaniałej rzeczywistości. Z perspektywy czasu okazuje się że te oceny to tylko kilka z setek innych ocen, matura to był pikuś w porównaniu z obroną pracy magisterskiej a ten jakże wymarzony, wyimginowany przez nas chłopak to po prostu zwykła świnia nie warta poświęcenia nawet sekundy naszego cennego czasu. Tak, cennego. Mając dwadzieściapięć lat na karku zdałam sobie sprawę z tego, jak cenna jest każda sekunda naszego życia, jak ulotna i jak za kilka lat będziemy za nią tesknić. Zdałam sobie też sprawę z tego, że małżeństwo nie zagwarantuje nam niestety miłości po grób i wspaniałego życia rodzinnego. Poznałam także jak smakuje macierzyństwo i jak wygląda kochająca rodzina, w której o zgrozo rodziców nie łączy sakrament małżeństwa. Ale wiecie co? Mogę śmiało powiedzieć: " Mam dwadziesciapięć lat i jestem wyjątkowo szczęśliwą babką." Dlaczego? już Wam wyjaśniam :)
Od dzieka byłam szalenie pracowitą osobą. Byłam wręcz pedantyczna, nie potrafiłam póść do szkoły z nieodrobioną pracą domową. Miałam dobre oceny, nie sprawiałam kłopotów wychowawczych i wtedy myślałam, że mam szczęście bo stanowie wyjątek wśród rówieśników. A prawda jest taka, że byłam szalenie nudną i pustą osobą, która nie miała co przekazać światu. W tym całym szaleństwie z czasem się zagubiłam. Ocknęłam się dopiero na studiach i zobczyłam, że to wszystko nie było szczęściem. Szczęściem, które miałam a byłam zbyt młoda by sobie zdać z tego sprawę byli moi rodzice. Rodziców mam wspaniałych. Słowami nie potrafię wyrazić jak bardzo pomagali mi, kochali i wspierali gdy było mi źle. Z czasem dopiero potrafimy nauczyć się weryfikować szczęście i zobaczyć, że nie ma na świecie lepszej przyjaciólki niż własna matka i że nikt nie przyjedzie po Ciebie o północy na koniec świata- tylko twój ojciec.
Zawsze marzyłam by zostać prawnikiem- głupie to było z mojej strony. Nie wyobrażam sobie innej pracy niż nauczyciela. Szczęściem wielkim jest wykonywać zawód, który się naprawdę kocha, w którym nie dusisz się, nie musisz nic udawać i płakać po kątach. wykonując swój ukochany zawód czujemy się spełnieni, mamy energię, moc, chcemy działać, mamy siłę tak wielką, że możemy zawojować świat. Choć moja praca w zawodzie była krótka- dziś mogę powiedzieć to był jeden z najszczęśliwszych momentów mojego życia. Uwierzcie mi, szczęściem jest wykorzystać dana nam szansę, która może się już nie powtórzyć. Łapcie ją :)
Przejdę teraz do aspektu najtrudniejszego- życia prywatnego. Wizja szesnastoletniej dziewczynki była naprawdę naiwna. Kiedyś ktoś powiedział piękne i mądre słowa: " Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem a okazuje się, że czekali na siebie całe życie". I uwierzcie mi, to szczera prawda. Spotkałam go przypadkiem a pokochałam nad życie. Nie było żadnych piorunów, ziemia się nie trzęsła, itd. Było zwyczajnie ale czułam, że ten ktoś daje mi tyle szczęścia, radości, energii, ciepła, że mogę góry przenosić. Był najlepszym przyjacielem, powiernikiem i kimś do kogo czujesz coś wyjątkowego a gdy go nie ma czujesz jakby Ci czegoś brakowało. Był i jest zawsze. I zdarzaja się kłótnie, spory, różnice zdań- a gdzie tego nie ma. Teraz wiem,  że szczęściem jest każda chwila z nim spędzona, każdy moment. Dzieki niemu poznałam czym jest miłość nieskończona i ogromne szczęście jakim jest macierzyństwo. Mamy wspaniałą córkę Julię. Tworzymy super rodzinkę, choć nie mamy ślubu. Wiele ludzi patrzy na nas z góry, potępia fakt życia bez sakramentu, jednakże czy robimy komuś tym krzywdę? Tworzymy wspaniałą rodzinę, w której wychowujemy nasze dziecko a ślub będzie ylko w innym terminie :) i dzięki temu zdałam sobie sprawę, że małżeństwo nie jest gwarancją szczęścia i miłości. Choćby nie wiem jak małżeństwo było wspaniałe, gdy przestaniemy się starać i żyć wspólnie nic z tego nie będzie. Dla wielu to straszne, ale ja jestem szczęśliwa.
Od trzynastu miesięcy spełniam się w roli matki. Dziś wiem jak puste było moje  życie bez tej mojej małej, rozbrykanej perełki. W przeciągu kilku chwil życie wywraca się do góry nogami a Ty uświadamiasz sobie ,że to dziecko to wszystko czego pragnęłaś. Macierzyństwo to krew, pot i łzy, wzloty i upadki, dobre i złe dni ale nic nie da Ci tyle szczęścia co bycie matką.
Od tych trzynastu miesięcy nauczyłam się żyć chwilą. Łapać każdy moment. Życie tak szybko mija a my nie doceniamy tego co ono nam daje. Kochane łapmy szczęście całymi garściami bo kiedyś, gdy się ockniemy może być za późno. Szczęście tkwi w każdym momencie, w drobnym geście, w każdym słowie. Szczęście jest z nami cały czas, nauczmy się je dostrzec i z niego korzystać w pełni.


Dziękuję, że poświęciłaś mi swój cenny czas i przeczytałaś wpis.
Pozdrawiamy.
Mama i Julka

marca 14, 2017

Motoryka duża i mała- czym jest i jak prawidłowo wspmagać jej rozwój.

Motoryka duża i mała- czym jest i jak prawidłowo wspmagać jej rozwój.
Ponieważ z wykształcenia jestem nauczycielem, raczej nie byłabym sobą gdybym nie nabazgrała czegoś ze swojej dziedziny zawodowej. Jesteśmy mamusiami i chcemy dla naszych skarbów jak najlepiej dlatego powinnyśmy być świadome niektórych spraw i wspomagać prawidłowy rozwój naszych kochanych pociech. Dzisiejszy mój wpis poświęcony będzie motoryce.
Czym więc jest owa motoryka?
Motoryka to pojęcie określające stopień rozwoju ruchowego dziecka. Wyróżnia się dwa podstawowe typy motoryki: motorykę dużą oraz motorykę małą. Rozwój motoryki jest istotny dla prawidłowej sprawności fizycznej oraz ogólnego funkcjonowania dziecka. Jeśli przebiega bez zakłóceń jest doskonalą podstawą do nauki pisania i czytania, koncentracji, orientacji przestrzennej, koordynacji wzrokowo- ruchowej. Motoryka nie jest dana dziecku z urodzeniem. Musi ją wykształcać poprzez nieustanny, swobodny ruch i działania sterowane, dzięki którym poprawia się sprawność ruchowa ciała. By prawidłowo stymulować rozwój ruchowy dziecka należy pamiętać, że na priorytetem jest motoryka duża, czyli rozwijania ogólnej sprawności ruchowej, aby później przejść do rozwoju motoryki małej. Nie możemy wymagać od dziecka, które nie potrafi przejść po wąskiej kładce lub złapać piłki, aby równo narysowało szlaczek lub napisało swoje imię.
Motoryka duża stanowi wszystkie obszerne ruchy, w które jest zaangażowane całe nasze ciało lub jego znaczna część, np. ręce i nogi. Jest to taki rodzaj aktywności ruchowej jak: chodzenie, bieganie, skakanie, czołganie się, jazda na rowerze, czy też pływanie. Motoryka duża charakteryzuje obszerne makro – ruchy całego ciała, jest szeroko pojętą, codzienną aktywnością ruchową dziecka, która najefektywniej rozwija cały jego układ nerwowy – koordynację ruchową i koncentrację uwagi.
Motoryka mała znajduje swe odniesienie we wszelkich ruchach palców i dłoni, czyli ruchach o znacznie mniejszym zakresie, ale wymagających ogromnego skupienia i koncentracji uwagi. Motoryka mała to: rysowanie, malowanie, pisanie, ugniatanie czegoś w dłoni, czy rzeźbienie. Motoryka mała jest charakterystyczna dla znacznie bardziej złożonych mikro – ruchów ręki tj. czynności manualnych, które towarzyszą dziecku np. przy wykonywaniu prac plastycznych.


Przebieg prawidłowego rozwoju motorycznego dziecka. 
  I. Do 6 miesiąca życia dziecko powinno: unosić główkę do góry, chwytać przedmioty, przewracać się z pleców na bok, siedzieć podparte ręką, siadać trzymając palec osoby dorosłej, przekładać przedmioty z ręki do ręki, sięgać po nie
II. Od 6 do 12 miesiąca życia powinno:
siedzieć bez podparcia, wyjmować przedmioty z otworów, obracać piłką w siadzie, szybko czworakować, wdrapywać się po schodach na górę, samodzielnie staćpodnosić przedmioty kciukiem i jednym z palców, wkładać i wrzucać przedmioty do pojemnika, uderzać przedmiotami o siebie
III. Od 1 r. ż. do 2 lat dziecko samodzielnie chodzi, na początku zauważalna jest niepewność , niezgrabność ruchów, wzmożone napięcie mięśniowe rąk i głowy, przykuca aby podnieść zabawkę, biega, podskakuje rozstawiając szeroko rączki, popycha i ciągnie przedmioty, wdrapuje się na meble, wchodzi po schodach dostawiając nogi, przytrzymując się poręczy lub ręki dorosłego, staje na jednej nodze przy niewielkiej pomocy, chodzi tyłem, bokiem, staje na palcach, wbiega na wzniesienia i zbiega z nich, posługuje się sztućcami, manipuluje przedmiotami, toczy piłkę, próbuje nią rzucić.
IV. Od 2 do 3 lat dziecko powinno wchodzić po schodach, stawiać nogi naprzemiennie, omijać przeszkody, przenosić przedmioty, podejmować próby wykonywania czynności samoobsługowych, jednak potrzebuje pomocy, gdyż jego ruchy są mało precyzyjne i jest niezręczne manualnie
V.  Od 3 do 4 lat dziecko: kształtuje się koordynacja wzrokowo-ruchowa, poprawia się równowaga, dziecko sprawnie biega i skacze, wydłużają się kroki, sprawnie korzysta z narzędzi, doskonalą się precyzyjne ruchy dłoni.
VI. Od 4 do 5 lat dziecko swobodnie biega, sprawnie wykonuje czynności samoobsługowe, łączy kilka czynności ruchowych, sprawnie porusza się po płaszczyźnie i po schodach, swobodnie podskakuje, łapie, rzuca, kopie, utrzymuje równowagę ciała.


Ćwiczenia rozwijające motorykę małą.
 Należy zadbać o prawidłową pozycję dziecka przy pisaniu i rysowaniu. Stopy na  podłodze, plecy proste, łokcie leżą na biurku, prawidłowy jest chwyt pisaka, kartka (zeszyt) leży w pozycji górny róg od strony ręki wiodącej lekko, skośnie do góry.

 - swobodne bazgranie na dużych arkuszach papieru, flamastrami, kredkami
świecowymi, pastelami,
- zamalowywanie dużych powierzchni farbami grubym pędzlem dziecko stoi (nie
siedzi) przy stoliku odpowiedniej do jego wzrostu wysokości,
- zamalowywanie obrazków w książeczkach do malowania
- kalkowanie obrazków,
- obrysowywanie szablonów,
- rysowanie po śladzie,
- cięcie po narysowanych liniach
- prostych frędzelki,
- falistych serwetki,
- wycinanie najpierw prostych, potem nieco bardziej skomplikowanych kształtów,
- modelowanie z plasteliny, ciastoliny, masy papierowej najpierw kuleczek, wałeczków, zwierząt, postaci ludzkich, liter
- stemplowanie i kolorowanie,
- wydzieranie z kolorowego papieru i naklejanie wydzieranki na papier,
- rysowanie w liniach wzorów literopodobnych i szlaczków,
- naśladowanie gry na pianinie, pisania na maszynie,
- odtwarzanie rytmu deszczu,
- strząsanie wody z palców,
- zgniatanie kartki papieru jedną ręką w małą kulkę,
- zabawy pacynką,
- nawlekanie koralików,
- przewlekanie sznurowadeł,
- rysowanie patykiem po ziemi,
- faliste ruchy ramion
-zabawa w przylot i odlot bocianów przy wolnym chodzie ruchy rąk jak podczas pływania żabką,
-zabawa w naukę pływania,
- zabawa w pociągi,
- ruch rąk naśladuje obroty kół,
- zabawa w pranie, rozwieszanie bielizny i prasowanie,
- zabawa w gotowanie obiadu,
-naśladowanie wałkowania ciasta, mieszania gęstej zupy, kręcenia kranem, ubijania piany
- gry w pchełki, bierki, kręgle, bilard stołowy,
- rzucanie woreczków lub piłeczek,
- toczenie piłki do dołka,
- zabawy z chwytaniem i rzucaniem piłki,
- przerzucanie piłki średniej wielkości z ręki prawej do lewej i podrzucanie jej raz  prawą, raz lewą ręką,
- podbijanie balonika wyłącznie palcami prawej i lewej ręki,
- wypuszczanie piłeczki tenisowej z ręki w dół i próby chwytania jej w locie, samymi palcami,
-zanim odbije się od podłogi,
-"rysowanie" palcami w powietrzu określonego przedmiotu,
 

Ćwiczenia rozwijające motorykę dużą.
- chodzenie po narysowanej linii,
- chodzenie po krawężniku,
- pokonywanie krótkich dystansów z zamkniętymi oczami,
- dotykanie na przemian prawym łokciem lewego kolana i odwrotnie,
- zmiana kierunku biegu na sygnał, zgodnie z wcześniej  wydanym poleceniem,
- zwroty w określonym kierunku,
- w prawo, w lewo, w tył,
- toczenie piłki do określonego miejsca,
- rzucanie i łapanie piłki,
- podrzucanie piłki do góry,
- rzuty piłką do celu,
- zabawy ze skakanką,
- gra w gumę,
- pokonywanie toru przeszkód,
- naśladowanie ruchów zwierząt, ludzi, maszyn,
- jazda na rowerze,
- jazda na hulajnodze,
- jazda na rolkach,
- jazda na łyżwach,
- jazda na nartach.


Serdezcnie dziękuję Ci za uwagę i poświęcony czas. Mam nadzieję, że artykuł okazał się pomocny. Zachęcam do komentowania.
Pozdrawiamy
Mama i Julka :)

marca 14, 2017

Recenzja zestawu First Choice Perfect Start Set Nuk.

Recenzja zestawu First Choice Perfect Start Set Nuk.
Dzisiejszy swój wpis chce poświęcić recenzji produktów znanej i lubianej przez mamy marki Nuk. Choć moja dama ma już trzynaście miesięcy nadal z buteleczki chętnie pije wieczorne mleczko oraz herbatkę- no cóż nie mogę jej przekonać do niekapka :) A więc zaczynamy:)
Zacznę od tego, że przygoda z Nukiem zaczęła się zaraz po urodzeniu córeczki. Wiadomo, że dziecko oprócz mleka matki ma potrzebę picia. Trzeba je przepajać wodą, koperkiem włoskim, czasem herbatką na brzuszek. I wtedy w nasze ręcę powędrował zestaw Perfect start set 0-6m.
Moje pierwsze wrażenie? WOW! Zestaw był naprawdę duży. Były tam butelki duże i małe, dwa zapasowe smoczki, zakretka do butelki,  szczotka do czyszczenia butelek i smoczek uspokajający.
Wszystko pięknie zapakowane. Aż żal było otwierać. No ale wiadomo by używać trzeba otworzyć prawda?
Przejdę więc może do opisu. W środku pudełeczka można znaleźć kartkę ze szczegółowymi informacjami jak postępować  z produktami. Firma Nuk ma u  mnie wielkiego plusa za to, że butelek przed pierwszym użyciem nie trzeba wygotowywać a jedynie wystarczy je porzadnie wyparzyć. Dla mnie jest to ważne, ponieważ dzięki temu  jeszcze przed pierwszym użyciem nie pokrywa się osadem z twardej wody- u nas jest wyjątkowo twarda.
Sama butelka jest bardzo podręczna. Wygodnie się ją trzyma w dłoni, kształt jej świetnie się dopasowuje. Butelka wykonana z lekkiego, przezroczystego tworzywa - poliamidu:
• higieniczna - przezroczysta jak szkło,
• nie zawiera szkodliwych substancji i bisfenolu A (BPA), bezzapachowa
• szeroki otwór butelki ułatwia jej napełnianie i czyszczenie
• ergonomiczny kształt butelki umożliwia wygodne i pewne trzymanie, a szeroka podstawa zapewnia stabilność.
Smoczek:
 - naturalny i dostosowany do szczęki, kształt przypomina kształt brodawki sutkowej matki podczas karmienia piersią. Sprawia to, że zostaje wystarczająco dużo wolnego miejsca dla ruchów ssących języka i szczęki,
- tak miękki jak pierś,
- miękka strefa sprawia, że smoczek do butelki jeszcze lepiej dopasowuje się do podniebienia, co sprawia, że dziecko czuje sie tak, jakby ssało pierś,
- ulepszony system odpowietrzania zapewnia swobodny wypływ pokarmu, dzięki czemu dziecko może ssać bez połykania powietrza.
Dodatkowym plusem jest to, iż smoczki są w dwóch rozmiarach:  S oraz M. Świetnie nadaje się do podawania napojów a M do podawania mleka.

Smoczek uspokajający jak dla nas okazał się strzałem w dziesiątkę. Gdy maluszek nie chciał oderwać się od piersi smoczek pomógł uspokoić się oraz zastapił pierś. Kształt smoczka jest anatomiczny, nie zaburza odruchów ssania. Jest mały. Nie zasłania maluszkowi połowy twarzy i jest w ślicznych wzorach.
Zakretka dołączona do zestawu świetnie nadaje się do podróży. Zawór jest tak szczelny, że z pewnością nic nam nie wypłynie. Jest również idealnym roaziązaniem na spacer, gdy boimy się, że mleko lub picie po prostu nam się rozleje.
Do zestawu dołączona jest również szczotka do mycia butelek. W jej rączce znajdziemy ukrytą maleńką szczoteczkę idealna do smoczków. Szczotka jest solidnie wykonana, wspaniale czyści powierzchnie butelki.
Tyle opisu :) przejdę teraz do naszej opinii. Nie kierowaliśmy się tym, że w szpitalach testują butelki NUK, że są rekomendowane przez inne mamy i wszelkie instytuty. Kierowaliśmy się tylko i wyłącznie tym, by produkt nie zaburzał odruchów ssania i ceną. Ponieważ młody rodzic ma zazwyczaj ograniczony budżet warto zainwestować w jakość, która się zwraca. Dla nas NUK okazał się solidną firmą, na którą stawiamy. Co nie oznacza, że nie mamy innych butelek:) mamy i inne lecz te polecamy i rekomendujemy, gdyż nasz maluszek używał ich od pierwszych dni. Co  jeszcze mogę powiedzieć? Jestem dumna, że postawiłam na solidną firmę ponieważ nigdy mój maluszek nie cierpiał z powodu koli, wzdęć czy miał problem z przestawieniem się z butli na pierś. Dziś nasza córka ma 13 miesięcy a NUK nadal u nas gości. Pieniądze zainwestowane w ten zestaw to najlepiej ulokowane pieniądze, mówię Wam to ja największa sknera świata :) NUK Wam się szybko zwróci ;)

Dziękuję za uwagę i poświęcony czas. Pozdrawiam serdecznie. Mam nadzieję, że mój artykuł choć trochę Wam pomoże.
Pozdrawiamy
Mama i Julka.






marca 12, 2017

Coś od kuchni- nie tylko dla zawodowców ;)

Coś od kuchni- nie tylko dla zawodowców ;)
Witajcie kochane mamusie. Dzisiaj postanowiłam napisać coś o gotowaniu. Jest niedziela, co prawda już się kończy ale za tydzień jest kolejna i może mój wpis ułatwi Wam niedzielną egzystencję ;)
A więc niedziela- najwspanialszy dzień w tygodniu, w którym zajadamy pyszny, aromatyczny obiadek, który slbo same albo nasze mamusie przygotowują pół dnia. Szczerze mówiąc po takim czasie spędzonym w kuchni odechciewa się wszystkiego a już na pewno nie ma się ochoty na jedzenie. Kilka godzin przy garach skłania do refleksji prawda?
Dlatego ja mówię NIE naszej półdniowej męczarni. Znalazłam złoty środek, zarówno szybki sposób na zrobienie zdrowego, pysznego obiadu, który z apetytem zje każde pokolenie- nawet to najmłodsze, najbardziej wybredne.
Kochane a więc zaczynamy nasz niedzielny, obiadowy maraton :)

DANIE NUMER 1.
Tutaj pozostawiam dobrowolność. Gotujemy ulubioną zupę, tą którą najchętniej zje cała rodzina. U nas jest to ku mojemu zdziwieniu pieczarkowa.
Podam przepis naszej ukochanej zupki pieczarkowej:) polecam, jest naprawdę smaczna :)
Składniki:
500 g pieczarek
7 średnich ziemniaków
pół pęczka koperku
pół pęczka natki pietruszki
4 łyżki śmietany 18%
pół szklanki mleka
sól, pieprz czarny mielony
łyżka vegety
kostka bulionu grzybowego
gałka muszkatałowa
liść laurowy
płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej

Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę. Do garnka wlewamy wodę, wkładamy ziemniaki, dodajemy pokruszoną kostkę buliomu grzybowego, powoli zaczynamy gotować. Kapelusze pieczarek obieramy ze skórki, kroimy, podduszamy lekko na łyżce masełka ( zupa nabiera większego aromatu), dodajemy do garnka. Pietruszkę i koperek drobno siekamy. Gdy zupa zaczyna się gotować wrzucamy posiekane zioła, gałkę muszkatałową, liść laurowy, wlewamy mleko. Doprawiamy pieprzem i vegetą. Gdy ziemniaki będą miekkie dodajemy śmietanę wymieszaną z mąką ziemniaczaną. Stale mieszając doprowadzamy do wrzenia. Doprawiamy solą.

Nigdy nie byłam zwolenniczką gotowych dań bądź fixów, które w magiczny sposób dawały nam genialne potrawy. Dla mnie zawsze były bombą chemiczną z  opóźnionym zapłonem. Jednakże gdy odkryłam Fix 100% naturalny Knorr zmieniłam zdanie. I oto powstało danie obiadowe :)

DANIE  NUMER 2.
KLOPSIKI W SOSIE POMIDOROWYM Z RYŻEM I SURÓWKĄ Z SELERA.

Danie to robimy bardzo szybko dlatego myslę, że na poczatek wstawiamy wodę na ryż. Do tego dania pasuje każdy ryż: basmati, paraboli, zwyczajny biały a nawet kasza. Wszystko zależy od gustów naszych domowników.

Składniki na klopsiki:
fix naturalny klopsiki w sosie pomidorowym
300 g mięsa mielonego
jedna kajzerka namoczona w mleku
ulubione zioła
cebula
100 ml śmietany
400 ml pomidorów z puszki- polecam krojone jest o wiele mniej pracy.

Mięso mielone mieszamy z rozdrobnioną, wcześniej namoczoną kajzerką, dwiema łyżkami fixu i ulubionymi ziołami. Z masy formujemy kuleczki, podsmażamy. Cebulę kroimy w kosteczkę, zmażymy na złoty kolor, przekładamy do rondelka, wlewamy zawartość całej puszki pomidorów, dodajemy śmietanę, resztę fixy, dokładnie mieszamy. W stawiamy na mały ogień. W sosie układamy klopsiki tak, by całe pokrył sos. Dusimy ok. 5 minut cały czas mieszając.
Całość zajmuje ok. 15 minut :)
Do obiadu warto przygotować smaczną surówkę. U nas często gości surówka z selera. Jest szybka, prosta i pyszna.
składniki:
mały seler
mały por
puszka kukurydzy
papryka czerwona
papryka zółta
pomidor
pęczek rzodkiewki
pół pęczka koperku
sól, pieprz
dwie łyżki majonezu.
Selera i rzodkiewkę ścieramy na tarce o średnich oczkack. Pora kroimy w piórka. Paprykę  i pomidorka kroimy w drobną kosteczkę. Koperek siekamy. Dodajemy odsączoną kukurydzę. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Mieszamy z majonezem.

DESER
Większość z nas nie wyobraża sobie niedzieli bez ciasta. Niestety nie zawsze mamy czas i chęci by je zrobić, niektóre z nas nie lubią bądź nie umią piec. A ja mam rozwiązanie, które zwie się 3bit:)
Składniki:
puszka masy kajmakowej
3 szkl. mleka
jajko
trzy łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki mąki pszennej
pół szkl. cukru
pół kostki masła
duża paczka herbatników( ja daje petit beurre)
2 śmietanki 36%
pół tabliczki czekolady

Do garnka wlewamy dwie i pół szkl mleka, dodajemy cukier. Do miseczki wlewamy mleko, wbijamy jajko, dodajemy mąkę. Przyrządzamy z tego budyń, który studzimy. Ubijamy masło powoli dodajemy budyń, aż powstanie krem. Śmietankę kremówkę ubijamy na sztywno. Na dnie blaszki układamy warstwę herbatników, na niej rozsmarowujemy masę kajmakową. Układamy kolejna warstwę herbatników, która pokrywamy kremem budyniowym. Na warstwie kremu układamy ostatnia już warstwę herbatników. Trzecia warstwe herbatników pokrywamy śmietanką i posypujemy starta czekoladą :)
moja rada jest taka, że lepiej robić je dzień wcześniej, ponieważ nabierze smaku a herbatniki zrobią się miekkie.

Wykonanie niedzielnego obiadu zajeło mi 75 minut :) polecam :)


Dziękuję serdecznie że Poświęciłaś mi swój czas i Przeczytałaś artykuł. Mam wielką nadzieję, że okazał się przydatny. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam :)

marca 11, 2017

Syndrom baby blues- czym jest i jak sobie z nim radzić.

Kochane Mamusie. Na pewno nie raz spotkalyście się z określeniem baby blues. Pierwsze moje skojarzenie gdy uslyszałam ten termin to "film", który kiedyś oglądałam do wieczornej herbaty. Jednakże z tym baby blues'em nie jest tak prosto, jak proste wydawało się życie bohaterów filmu. Także przejdę do konkretów kochane mamy.

Syndrom baby blues  jest dolegliwością, która dotyka od 50-80% świeżo upieczonych mam. W swoich objawach przypomina depresję poporodową. Jednakże nie możemy łączyć tych dwóch terminów. Depresja poporodowa jest długą, skomplikowaną chorobą wymagającą leczenia natomiast baby blues jest stanem emocjonalnym, który z czasem mija. Jednakże fakt, iż baby blues sam mija nie jest powodem do lekceważenia. Kochane od baby blues do depresji poporodowej jest całkiem krótka droga. Pojawia się zazwyczaj w 3-5 dniu po porodzie i trwa do 4-6 tygodni- wszystko zależy od tego jak szybko w naszym organizmie zapanuje równowaga hormonalna. Na to czy baby blus pojawi się ma wpływ dwa czynniki: wahania hormonalne oraz psyhika kobiety. Urodzenie dziecka kojarzymy z bardzo pozytywnymi uczuciami. Będziemy cieszyć się, że to koniec ciąży, że na świecie pojawi się nareszcie nasz maluszek. Rozpoczynamy nowy etap naszego życia, nie dopuszczając do myśli tych wszystkich ciężkich chwil, które mogą towarzyszyć rodzicielstwu. Często jednak rzeczywistość w dość brutalny sposób weryfikuje nasze wyobrażenia na temat macierzyństwa- nieprzespane noce, płacz dziecka z przyczyn nam nie znanych, ciągłe przystawianie do piersi i ból z tym związany mogą powodować ciężki zawód i rozczarowanie świeżo upieczonej mamy i to już jest pierwszy powód do popadania w baby blues. Gdy dodamy do tego zmęczenie, brak snu, ogromne wahania hormonalne nie jest już ciężko domyśleć się jak może skończyć się obecny stan rzeczy. Nie każda z nas cierpi na baby blues ale każda mama czasem po prostu ma dość, dopada ją zwątpienie i zrezygnowaie. Jesteśmy po prostu ludzmi. Każdy może mieć gorszy i lepszy dzień, wzloty i upadki.

Czym charakteryzuje się baby blues?

Mama, którą dopada syndrom baby blues jest rozdrażniona, przemęczona, rozkojarzona, niecierpliwa, płaczliwa i przejmuje się każdą źle wykonaną czynnością. Młoda mama cierpiąca na baby blues będzie też nerwowa, lękliwa i smutna. Innymi objawami baby blues jest niechęć do dbania o siebie, dom, a tym bardziej o dziecko. Czuje rozczarowanie, teskni za czymś czego do końca nie może określić. Dotkliwe staje się poczucie winy, że nie jest dobrą matką i że być może nie kocha dziecka tak, jak powinna. Kobiety dotknięte baby blues wstydzą się swoich uczuć i wątpliwości  dlatego trudno im dzielić się z bliskimi, którzy mogliby udzielić wsparcia. Czują się  samotne, nierozumiane, obwiniają siebie, że są wyrodnymi matkami, mają poczucie, że takie rzeczy nie dotyczą innych kobiet.

Jak sobie radzić z baby blues?

Najważniejsza jest bliskość i wsparcie. Kobieta cierpiąca na baby blues powinna czuć, że ma wsparcie w najbliższych, którzy zawsze chętnie jej pomogą i odciążą w razie potrzeby. Nie powinna unikać bliskości z partnerem. Wręcz przeciwnie powinna czuc się kochana i piękna. Każdego dnia powinna mieć godzinkę czasu tylko dla siebie, na relaks, spacer czy własne przemyślenia. Powinna wychodzić do ludzi i nie unikać z nimi kontaktu. Spotykać się z przyjaciółmi, zadbać o siebie. Zrobić coś tylko dla siebie. Od czasu do czasu może pozwolić sobie na słodki grzeszek w postaci kilku kostek czekolady lub ciastka.

A Wy mamy macie jakieś doświadczenia z baby blues?
Serdecznie dziękuję, że poświęciłyście mi swój cenny czas i uwagę by przeczytać mój wpis.
Pozdrawiam :)
Na to, czy się pojawi, wpływ mają prawdopodobnie dwa czynniki: wahania hormonalne oraz psychika kobiety.

http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/baby-blues-smutek-poporodowy-to-normalny-objaw-po-porodzie_35101.html

marca 07, 2017

Zestaw pielęgnacyjny od Canpol Babies- blogosfera.

Zestaw pielęgnacyjny od Canpol Babies- blogosfera.
Wraz z córeczką się zgłaszamy
i na testowanie nadzieję wielką mamy.
A nagroda niezwykle wyjątkowa
do pielęgnacji malucha zawsze gotowa.

Wtej edycji blogosfery do testowania jest 30 zestawów pielęgnacyjnych.
Lecz kochane kim bym była gdybym o was zapomniała
I taką wspaniałą wiadomość tylko dla siebie zachowała.
Próbujcie kochane, kciuki trzymamy
i poniżej do Blogosfery link Wam podamy.
http://canpolbabies.com/pl/blogosfera


My się odważyłyśmy teraz na Ciebie pora
Wygrana kochane, wygrana nas woła ;)

A może konkurs nam by się udało zorganizować? ;)
więc do organizacji konkursu też będziemy startować.
Więc kciuki trzymamy i nadzieję mamy ;)
Pozdrawiamy i na początku miesiąca na wyniki czekamy :)

Mama i Julka ;)


marca 07, 2017

Recenzja pielęgnacyjnej wody perfumowanej dla niemowląt i dzieci od Mustela

Recenzja pielęgnacyjnej wody perfumowanej dla niemowląt i dzieci od Mustela
Witajcie serdecznie. W dzisiejszym wpisie chcę się z wami podzielić wrażeniami ze stosowania przez moją córeczkę pielęgnacyjnej wody perfumowanej Musti. Na wodę trafiłyśmy przypadkiem w sklepie internetowym- pierwsza moja myśl, gdy tylko ją zobaczyłam była następująca " Woda dla dzieci? Och czego to nie wymyślą w dzisiejszych czasach". Dziś cofam swoje słowa bijąc się w piersi. Kochani nie znam lepszego produktu nawilżającego dla niemowląt.
A oto i ona.


Kilka słów o produktach firmy Mustela.
Firma Mustela produkuje naturalne kosmetyki, których składniki pochodzące prosto z natury są podstawą wszystkich produktów Mustela. 
Chcąc dawać wszystko to co najlepsze swym klientom opierają się na zasadzie " Natura powinna podlegać kontroli: bezpieczeństwo, skuteczność oraz przyjemność użytkowani".
Ich koncepcja podejścia do natury przekłada się na trzy główne zasady, które kierują opracowywaniem wszystkich produktów:
 1. Dawanie pierwszeństwa składnikom naturalnym lub naturalnego pochodzenia.
2. W razie potrzeby wykorzystują niektóre składniki syntetyczne.
3. Zobowiązują się zastępować innymi te składniki, których bezpieczeństwo jest kwestionowane, lub które mają negatywny wpływ na środowisko naturalne. 
 
Firma Mustela ze składu produktów wyeliminowała wiele substancji, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo dla skóry pozostając w poszanowaniu natury. Formuły wszystkich produktów pielęgnacyjnych marki Mustela zostały opracowane:
- Bez alkoholu.
- Bez olejków eterycznych.
- Bez parabenów.
- Bez fenoksyetanolu.
- Bez ftalanów.
- Bez ekstraktów roślinnych pozyskiwanych z roślin genetycznie modyfikowanych (GMO).
- Bez chlorowodorku glinu.
- Bez składników pochodzenia zwierzęcego, za wyjątkiem produktów pszczelich (miód, wosk pszczeli itp.), oczyszczonej lanoliny oraz pochodnych mleka.
- Bez terpenów (kamfora, mentol, eukaliptol).
- Bez triklosanu.
 
Opis wody i nasze wrażenia.
Woda produkowana jest przez znaną i cenioną firmę Mustela. Opakowanie wody bardzo przypadło mi do gustu. Kolorystyka i wzory na pudełeczku są tak delikatne i odpowiednio dobrane, że przyciągają uwagę zarówno rodzica jak i dziecka. Sam flakonik, w którym znajduje się woda jest bardzo estetycznie wykonany. Kształt flakonika idealnie pasuje do kształtu dłoni. Woda jest bardzo łatwa do aplikacji nawet dla największych wiercipiętek. Korek flakoniku jest bardzo lekki w otwieraniu- dla mojej córeczki nie stanowiło problemu otwarcie- i to chyba jedyny minus jaki można znaleźć. Pojemność flakonika to 50 ml- szczerze mówiąc wystarcza na bardzo długo. Dodam, iż córeczce bardzo podobał się miś znajdujący się na pudełeczku z perfumami.
Powyższe zdjęcie prezentuje zestaw jaki otrzymała moja córeczka. Wielką frajdę sprawił jej miś znajdujący się w różowym kuferku. Do dziś jest jej ulubioną maskotką ;)
 Musti pielęgnacyjna woda perfumowana spełnia wszelkie standardy jakości i bezpieczeństwa produktów dla dzieci. Receptura oparta jest na eliminacji ze składu  m.in. alkoholu, który jest nieodpowiedni dla wrażliwej skóry dzieci.
 Musti pielęgnacyjna woda perfumowana swój wyjątkowy zapach zawdzięcza świeżej kompozycji a łączącej w sobie subtelne cytrusy w nucie głowy (bergamotka, mandarynka, kwiat pomarańczy) z delikatnością płatków róży i bzu w nucie serca oraz ciepłą pomarańczę i bursztyn w nucie bazy. Mając na uwadze dobro maluszków producent dodał ekstrakty z rumianku i miodu, które znane są ze swoich łagodzących i relaksujących właściwości.
Woda jest niezwykle łagodna i delikatna. Przy rozpylaniu przybiera postać delikatnej, delikatnie pachnącej mgiełki, która natychmiast nawilża skórę maluszka. Skóra staje się aksamitnie miękka, delikatna i cudownie pachnie. używamy jej po każdej kąpieli. Porównując jej działanie do balsamów i kremów powala je wszystkie. Jest szybka i niezmiernie łatwa w aplikacji. Nie pozostawi sladów i co najważniejsze szybko się wchłania dając 100% nawilżenie.  stosujemy ją od trzeciego miesiąca życia córeczki. Córka ma obecnie trzynaście miesięcy i jesteśmy bardzo zadowolone. Skóra jest nawilżona, natomiast sama woda nie powoduje alergii. 
Wielkim pozytywem jest też to, że gdy lekko spryskamy nią podusię córeczki śpi troszkę lepiej poza tym lepiej jej zasypiać- ale to już takie nasze własne spostrzeżenia ;) nie każdy może je odnotować. 
My jesteśmy zadowolone. Dla nas woda jest wspaniała. Polecamy ją każdej mamusi. A można ją stosować już od pierwszego dnia życia. Poza tym cena jest adekwatna do efektów działania.
Na zakończenie dodam, że zdarza mi się używać jej ze względu na wspaniałe nawilżanie:)
Pozdrawiamy 
mama i Julcia :)
 
 
 
 
 
Bardzo dziękuję, że poświęciłaś swój cenny czas by przeczytać mój artykuł. Bedzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)

marca 07, 2017

Top Five książeczek Julci

Top Five książeczek Julci
Maluszki wbrew pozorom uwielbiają nie tylko smakołyki i przeróżne zabawki. Nasze maluszki uwielbiają książeczki. Lubią je oglądać, dotykać kartek jednocześnie poznawać różne kształty i tekstury. Lubią je rozdzierać, wyrywać strony, odrywać okładki. Najbardziej jednak nasze szkraby uwielbiają chwilę, gdy siadamy razem i czytamy. To moment szczególny- w końcu maluszek poznaje z nami świat.
Moja córeczka jak każde inne dziecko uwielbia książki. Mogłaby całe dnie siedzieć, oglądać, przekładać kartki, przekładać książki i oczywiście gdy je zdenerwują rozdzierać. Jest takim małym, trzynastomiesięcznym molikiem książkowym, dla którego niektóre zabawki mogłyby nie istnieć. Patrząc jak każdego dnia wertuje swoje ulubione książeczki postanowiłam, że pierwszy mój wpis poświęce właśnie jej. W ten sposób zrodził się ranking top five ulubionych książeczek mojego molika książkowego.


 A więc zaczynamy Top Five Julci.
Miejsce piąte zajmuje książeczka "Muchy samochwały" książeczka autorstwa Marii Konopnickiej zaliczana jak wiemy do klasyki polskiej. Książeczka łatwa, lekka i przyjemna. Wszystko się rymuje więc wiadomo łatwo się ją czyta. Zawiera w sobie prześliczne kolorowe obrazki, które przyciągają uwagę dziecka. Ksiązeczka twardostronicowa, dzięki czemu maluszek szybko jej nie rozbroi. Zakupiliśmy ją za 2,99zł w Pepco. Jest książką łatwo dostępną. Jedyny minus jaki w niej znalazłam to ten, że jest kilka słów trudnych, niezrozumiałych dla dziecka.


Miejsce czwarte naszego rankingu zajmuje książeczka "Dziewczynka z zapałkami". Książeczka zaliczana do książeczek Biblioteczki Niedźwiadka. Książeczka jest pięknie ilustrowana, treści łatwe, zrozumiałe dla dziecka. Najlepiej czytać ją na dobranoc. Minusów nie dostrzegam.

 Miejsce trzecie naszego rankingu zajmuje książeczka z serii Wiem wszystko "Niebieska książeczka". Kupiona w supermarkecie na wyprzedaży za niecałą złotówkę okazała się strzałem w dziesiątkę. Książeczka przeznaczona jest dla dzieci od pierwszego roku życia, choć śmiało mogę stwierdzić, że młodsze dzieci też zrobią z  niej użytek. Książeczka uczy dzieci rozpoznawania kolorów, kształtów i przedmiotów.  Minusów nie dostrzegamy.

Miejsce drugie Top Five książek Julci zajmuje książeczka "Lokomotywa i inne wiersze". Klasyk Jana Brzechwy jak zawsze niezawodny. Książeczka zawiera zbiór wierszy pięknie ilustrowanych, które pociechy z pewnością pokochają. W naszym wydaniu znalazły się następujące wiersze: "Abecadło", "Idzie Grześ", "Słoń Trąbalski", "Okulary", "Rzepka", "Lokomotywa", "Bambo". Córeczka bezgranicznie pokochała "Słonia Trąbalskiego" oraz wszelkie ilustracje przedstawiające koty. Cena książeczki 9, 99 zł. Jedynym minusem jest to, że nasze wydanie nie jest twardostronicowe i jednak łatwo o skaleczenie ale w ogólnej ocenie jesteśmy bardzo zadowoleni.



No i pora na zaszczytne pierwsze miejsce. Pierwsze miejsce zajmuje książeczka "Mała owieczka". Tekst napisała pani Beata Jaczewska natomiast zilustrowała pani Agata Nowak. Książeczka jest krótka, pisana tekstem rymowanym. Świetnie trafia do dziecka poza tym ilustracje książeczki są naprawdę bajeczne. Dziecko poznaje świat zwierząt. Książeczka jest bardzo tania. Kosztuje 2,99 zł. Jest twardostronicowa, łatwodostępna.



Tak wygląda nasze Top Five ulubionych ksiązeczek Julki. Jednakże jak mówi stare przysłowie " Kobieta zmienną jest" nasze Top Five nie raz ulegnie zmianie ;) Nie omieszkamy Was wtedy poinformować o naszej zmianie ;)



Jeśli artykuł przypadł Ci do gustu lub stał się pomocny dla Ciebie proszę pozostaw po sobie ślad ;)
Pozdrawiamy
Julka i mama ;)
Copyright © Mamusiowy Świat , Blogger